Nie ignoruj znaku A‑18b. Największe zagrożenie jest jesienią
Policja ostrzega kierowców, którzy przejeżdżają przez zalesione tereny. Właśnie teraz szczególnie poważnie należy brać znak ostrzegający przed dzikimi zwierzętami. Wypadek może mieć groźne konsekwencje, a ubezpieczyciel nie zawsze pokryje szkody.
29.09.2021 | aktual.: 14.03.2023 14:56
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Uwaga na zwierzęta
"Jesień to czas, w którym zwierzęta leśne wędrują w poszukiwaniu pożywienia oraz nowego miejsca bytowania. Szczególnie często można je (wtedy – przyp. red.) spotkać w okolicach lasów. Zderzenie nawet z niewielkim zwierzęciem może mieć tragiczne skutki, dlatego kierowcy powinni być wyjątkowo ostrożni" - powiedziała w rozmowie z PAP rzeczniczka Podkarpackiej Policji podinsp. Marta Tabasz-Rygiel.
Dzikie zwierzęta są najbardziej aktywne po zmroku i o świcie. Należy pamiętać, że wiele z nich porusza się w stadach. Jeśli jedno przebiegnie jezdnię, to bardzo prawdopodobne jest, że za chwilę na asfalt wtargnie ich więcej. Zderzenie może być groźne nie tylko dla zwierząt, ale i dla ludzi. Do rzadkości nie należą wypadki, w których potrącone zwierzę wpada przez przednią szybę auta do kabiny pasażerskiej. Niebezpieczeństwo związane jest z samą masą czworonoga, ale też – w przypadku niektórych gatunków – z faktem, że poroże może ranić pasażerów.
Na wielu trasach prowadzących przez tereny leśne napotkamy znak A-18b. To żółty trójkąt z czarną sylwetką przebiegającego kozła sarny. Nie warto go ignorować. "Znak A-18b nie tylko ostrzega kierowcę o możliwości napotkania na drodze dzikich zwierząt, ale także nakłada na niego obowiązek jazdy z zachowaniem szczególnej ostrożności. Jesteśmy zobowiązani do zwolnienia i bacznego przyglądania się sytuacji na drodze. Kierowca w każdej chwili musi być gotowy do awaryjnego hamowania" – podkreśliła policjantka.
W razie kolizji należy zjechać na pobocze i oznaczyć miejsce trójkątem ostrzegawczym. Następnie o miejscu i okolicznościach zdarzenia należy powiadomić służby. A co z odszkodowaniem?
O pieniądze nie jest łatwo
Jeśli nie posiadasz polisy AC, o odszkodowanie będzie trudno. Nie znaczy to jednak, że sprawa jest od razu przegrana. Bardzo ważne jest zawsze wezwanie na miejsce policji. Funkcjonariusze sporządzą notatkę, która może potem stać się podstawą do roszczeń u ubezpieczyciela. Czyjego? Na to pytanie — niestety — kierowca musi odpowiedzieć sam.
Tu wracamy do wspomnianej wcześniej kwestii oznakowania drogi. Jeśli do zderzenia ze zwierzęciem doszło na odcinku drogi, który nie jest opatrzony znakiem A-18b, o odszkodowanie możemy zwrócić się do zarządcy drogi. To na nim ciąży obowiązek utrzymania jej w należytym stanie. Pod tym terminem kryje się również zapewnienie odpowiedniego oznakowania. Jeśli go nie ma, a dojdzie do potrącenia dzikiego zwierzęcia, ubezpieczyciel zarządcy drogi będzie musiał zapłacić.
A co jeśli kolizja zdarzy się na odcinku opatrzonym znakiem A-18b? Wtedy na pieniądze z OC zarządcy drogi nie ma co liczyć. Jedyną szansą jest zwrócenie się do lokalnego koła łowieckiego. Jeśli w czasie zdarzenia na używanych przez koło terenach leśnych prowadzono polowanie, mogło dojść do spłoszenia zwierzęcia, które ostatecznie znalazło się pod kołami samochodu. Koła łowieckie muszą się na taką okoliczność ubezpieczać, co pozwala kierowcy na zaadresowanie roszczeń. W praktyce takie przypadki zapewne należą jednak do rzadkości.
Widząc znak A-18b, zwolnij i uważaj także na to, co dzieje się poza jezdnią. Ignorując ten znak, narażasz się na wypadek i brak odszkodowania za powstałe wskutek tego zdarzenia zniszczenia. Lepiej więc chyba zdjąć nogę z gazu.