Honda NC750S - pierwsze wrażenia z jazdy

Honda jest jednym z niewielu producentów motocyklowych, którzy udostępniają jednoślady na czas pozwalający na ich obiektywną ocenę. Tym razem do naszej redakcji trafił model NC750S ze skrzynią biegów DCT. Naturalnie, niebawem pojawi się pełny test, jednak uznałam, że motocykl ma na tyle barwny charakter, by podzielić się przedpremierowo niektórymi ciekawostkami na jego temat.

Honda NC750S - pierwsze wrażenia z jazdy
Dominika D.

25.06.2014 | aktual.: 08.10.2022 09:16

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Elementem wyróżniającym NC750S jest dwusprzęgłowa przekładnia DCT (Dual Clutch Transmission). Nigdy wcześniej nie jeździłam jednośladem z tego rodzaju skrzynią biegów, próbowałam więc namówić producenta, by jednak przekazał do testów model ze skrzynią manualną. Nie wierzcie w bajki, że dziennikarze motoryzacyjni wiedzą wszystko o wszystkim i perfekcyjnie poprowadzą każdy pojazd. To zwykła ściema. Ja do tej pory nie jeździłam automatem, ale uważam, że w moim życiu są rzeczy, których powinnam się bardziej wstydzić.

Kolejną zaletą modelu NC750S jest siedzenie położone na wysokości 790 mm, dzięki czemu bezproblemowo opieram się stopami na ziemi
Kolejną zaletą modelu NC750S jest siedzenie położone na wysokości 790 mm, dzięki czemu bezproblemowo opieram się stopami na ziemi

Tak czy inaczej magiczna skrzynia DCT wywołała we mnie ekscytację. Prawie jak układanie klocków LEGO. Umożliwia ona automatyczną zmianę przełożeń, ale także manualną za pomocą przycisków na kierownicy. Oczywiście, to frajda przede wszystkim dla osób, które z boku oglądają, jak ledwo dosięgająca stopami do podłoża osóbka na każdych światłach szuka nogą niewidzialnej dźwigni zmiany biegów lub sprzęgła. Pod względem mechanicznym DCT to nic innego jak przekładnia, w której zastosowano dwa osobne wałki dla biegów parzystych i nieparzystych oraz dwa sprzęgła. Ale o kwestiach technicznych więcej przeczytacie w teście, który ukaże się niebawem.

Drugą rzeczą godną uwagi jest system schowków w tym motocyklu. Pamiętam, jak jeszcze kilka miesięcy temu nie mogłam powstrzymać śmiechu na widok osób chowających kaski w miejscu powszechnie postrzeganym jako zbiornik paliwa. Od wczoraj sama wszystko tam chowam i mogę odetchnąć z ulgą, kiedy nie muszę wieźć na plecach plecaka czy tankbaga na zbiorniku. Kiedy nie ma tych wszystkich rzeczy w zasięgu mojego wzroku, czuję się po prostu bardziej komfortowo, a motocykl nie wydaje się taki obładowany.

Obraz
© fot. Dominika Dragun

To krótki wstęp do bardzo długiej tyrady. Mam nadzieję, że wszyscy przestali już chichotać pod nosem! Doskonale wiem, że to, o czym piszę, nie jest żadną nowością. Jednak ten nowy NC750S tak przypadł mi do gustu, że muszę się nieco poekscytować. Ale nie martwcie się - nie wszystko będzie takie super.

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (5)