Najpierw półprzewodniki, teraz magnez. Zasoby skończą się w listopadzie

Kiedy producenci - mniej lub bardziej – opanowali kryzys związany z brakiem półprzewodników, kolejne problemy już piętrzą się na horyzoncie. Tym razem chodzi o magnez, którego sprzedaż niemal całkowicie kontrolują Chiny.

Co z tego, że silniki dalej będą produkowane, jeśli nie będzie gotowych nadwozi?
Co z tego, że silniki dalej będą produkowane, jeśli nie będzie gotowych nadwozi?
Źródło zdjęć: © fot. Mateusz Lubczański
Mateusz Lubczański

02.11.2021 | aktual.: 14.03.2023 14:36

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Trudno w to uwierzyć, ale Chiny zaspokajają 90 proc. światowego zapotrzebowania na magnez, a co ciekawe, odpowiadają za 95 proc. importu tego pierwiastka do Europy. Teraz ta zależność okazuje się olbrzymim problemem dla producentów samochodów, bo Chiny wstrzymały się z wydobyciem magnezu.

Chiński rząd podjął wysiłki na celu ograniczenia krajowego zużycia energii. Od września 2021 roku eksport magnezu został ograniczony, bądź całkowicie wstrzymany. Obecnie jego ceny utrzymują się na poziomie od 10 do 14 tys. dolarów za tonę, co jest ogromnym skokiem, biorąc pod uwagę, że jeszcze na początku 2021 roku płacono 2 tys. dolarów za tonę. Opłacalność produkcji nie jest już tak wysoka – jeśli w ogóle można o czymś takim mówić.

Europejskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów (ACEA) – wraz z innymi organami – ostrzega, że zapasy magnezu w Europie mogą skończyć się już pod koniec listopada 2021 roku. Jest on wykorzystywany w przemyśle metalurgicznym. To spowoduje kolejne przerwy w produkcji, zamknięcie firm i masowe zwolnienia - nie tylko w światku motoryzacyjnym.

Komentarze (29)