Najnowsze prognozy ceny paliw. Benzyna i ropa lekko w górę, LPG wyraźnie w dół
Zgodnie z wcześniejszymi analizami podstawowe paliwa jak benzyna i olej napędowy znów podrożeją, choć symbolicznie. W przyszłym tygodniu eksperci e-petrol spodziewają się nieznacznych podwyżek. Stanieje tylko autogaz.
01.04.2022 | aktual.: 14.03.2023 12:41
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Obecne średnie ceny paliw to:
- Pb95 - 6,67 zł/l
- Pb98 – 6,99 zł/l
- ON – 7,66 zł/l
- LPG – 3,79 zł/l
Nie ma mowy o obniżkach, kiedy mówimy o benzynie i oleju napędowym. Eksperci e-petrol podali prognozy na nadchodzący tydzień i nie są one dobre. Benzyna 95-oktanowa ma wg nich kosztować 6,63-6,77 zł/l. Obecnie mieści się w tych granicach, więc nie należy oczekiwać dużych różnic. Podobnie jest z olejem napędowym, który ma kosztować 7,62-7,77 zł/l, więc można się spodziewać symbolicznych podwyżek.
Zupełnie inaczej wygląda sytuacja autogazu, który może wyraźnie stanieć. Obecne ceny to raczej górna granica prognozy, która zdaniem ekspertów e-petrola to 3,69-3,79 zł/l.
Jest deficyt ropy, więc świat reaguje
31 marca odbyło się spotkanie OPEC+, na którym zdecydowano się zwiększyć wydobycie ropy. Samo USA podjęło decyzję o uwolnieniu rezerw strategicznych ropy, co ma doprowadzić do spadku cen ropy na światowych rynkach w okresie najbliższych kilku miesięcy. Prezydent Joe Biden ma też zamiar wezwać Kongres USA do nakładania dodatkowych opłat na koncerny, które nie korzystają z szybów naftowych i nie eksploatują pól roponośnych.
Pomimo takich działań, eksperci wprost mówią, że ceny baryłki ropy powyżej 100 dolarów będą się utrzymywały na tyle długo, że świat musi się do tego przyzwyczaić. Aby dać punkt odniesienia, mówimy tu o poziomie, jakiego nie było od roku przed wybuchem wojny w Ukrainie.
W okresie pięcioletnim (przed wojną) ceny baryłki ani razu nie przebiły 90 dolarów, a zwykle oscylowały wokół 60 dolarów. Nie jest to jednak pierwszy historyczny czas, kiedy ropa jest tak droga. Podobną sytuację mieliśmy w latach 2011-2014, a wcześniej w 2008 roku.