"Magiczny" przycisk. Spalanie mniejsze przynajmniej o litr

Jeśli jechaliście kiedyś taksówką w czasie upału, ale bez klimatyzacji, za to z otwartymi szybami, to z pewnością zastanawialiście się nad sensem takiej oszczędności. Taksówkarze twierdzą, że oszczędzają w ten sposób paliwo. Czy mają rację?

Włącznik obiegu zamkniętego w klimatyzacji
Włącznik obiegu zamkniętego w klimatyzacji
Źródło zdjęć: © Autokult | Marcin Łobodziński
Marcin Łobodziński

02.06.2025 | aktual.: 02.06.2025 15:26

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Sprawdzili to eksperci z General Motors i SEA International, czyli Stowarzyszenia Inżynierów Motoryzacyjnych, którzy wskazują, że odpowiednie zarządzenie temperaturą wnętrza wpływa na zużycie paliwa.

W 2004 roku przeprowadzono testy w tunelu aerodynamicznym i na torze, porównując zużycie paliwa przy otwartych szybach i włączonej klimatyzacji. Wyniki pokazały, że klimatyzacja zwiększa zużycie paliwa bardziej niż otwarte szyby przy niskich prędkościach, czyli do ok. 70 km/h. Jednak przy wyższych prędkościach opór powietrza przy otwartych szybach powoduje jeszcze większy wzrost zużycia paliwa niż praca układu klimatyzacji.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Z przeprowadzonych testów wynika, że praca klimatyzacji w samochodzie z zamkniętymi szybami wpływa na wzrost zużycia paliwa o ok. 10 proc. Natomiast wzrost spalania po otwarciu szyb był nieistotny, ale tylko do prędkości 70 km/h. Jednak już przy prędkości 80 km/h, kiedy opory powietrza stają się bardziej znaczące, spalanie wzrosło od 3 do 9 proc. zależnie od rodzaju samochodu. Przy jeszcze wyższych prędkościach, spalanie może wzrosnąć nawet o 20 proc.

Taksówkarze mają rację

Wielu kierowców taksówek rezygnuje z używania klimatyzacji, aby ograniczyć zużycie paliwa, co ma bezpośredni wpływ na ich zarobki. Z rozmów z taksówkarzami wynika, że średnie spalanie wzrasta od 1 do nawet 2 litrów na 100 km, kiedy używają klimatyzacji. W przypadku mniejszych silników, wzrost jest większy.

Kierowca nowej Dacii Logan przyznał, że latem nie używa klimatyzacji, ponieważ jego mały silnik 1.0 TCe zużywa wtedy aż 13 l/100 km w mieście (na LPG), podczas gdy bez klimatyzacji zużycie paliwa spada do 9-10 l/100 km.

Warto tu podkreślić, że taksówkarze z reguły jeżdżą po mieście, a zatem z małymi prędkościami, co potwierdza wyniki badania GM i SAE.

Klimatyzacji warto używać, ale z głową

Największym błędem podczas używania klimatyzacji jest włączanie jej zaraz po uruchomieniu auta i ustawianie regulacji temperatury na minimum, a prędkości wiatraka na maksimum. Obciążamy maksymalnie układ, który w tej chwili nie jest wydajny, a tym samym obciążamy silnik samochodu, który pracuje jeszcze w trybie nagrzewania się. Słowem - możliwie najmniej efektywnie próbujemy schłodzić wnętrze, ale za to maksymalizując koszt.

Jeśli mamy rozgrzane wnętrze, a nie ma czasu na jego przewietrzenie na postoju (albo nie ma takiej możliwości), to wsiadając do auta od razu powinniśmy otworzyć szyby i tak przejechać chociaż kilometr. W czasie jazdy wnętrze się przewietrzy, temperatura w kabinie wyraźnie spadnie, a silnik trochę się rozgrzeje.

Dopiero wtedy należy włączyć klimatyzację, natychmiast zamykając szyby i obieg układu wentylacji. Dzięki temu układ będzie pobierał powietrze z kabiny, a nie rozgrzane z zewnątrz. Nie ma też sensu ustawiać temperatury na minimum, bo to nic nie da. Jeśli klimatyzacja pracuje w trybie automatycznym, to i tak dąży do zadanej temperatury możliwie najszybciej. Ale jeśli macie klimatyzację ręczną, to ustawiamy na najniższą temperaturę.

Komentarze (20)