Mercedes-AMG One w końcu bliżej produkcji. Prace przeniosły się na tory
Mercedes-AMG w końcu przerwał milczenie i podał kolejną garść informacji na temat swojego hiperauta wzorowanego na bolidach F1. Jak się okazuje, zrobienie takiego samochodu jest jeszcze trudniejsze niż służbowego wozu Hamiltona, bo projekt opóźnia się już 2 lata.
19.08.2020 | aktual.: 22.03.2023 10:33
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
3 lata temu przewodzący projektowi René-Christopher Wollmann w wywiadzie z Autokultem wyjawił, że hiperauto AMG, którym Niemcy chcą rywalizować z Bugatti, Koenigseggiem i spółką, miało być gotowe już na początku 2019 roku. Tymczasem jesteśmy już w 2. połowie roku 2020, a produkcja tego wyjątkowego modelu nadal nawet nie pojawia się na horyzoncie.
Ogromnym wyzwaniem okazał się element samochodu, który ma też być jego największym wyróżnikiem: jego silnik, czyli doładowane V6 o pojemności 1,6 l. Zgodnie z tym co sugerują liczby, jest to jednostka przejęta bezpośrednio z utytułowanego bolidu Mercedesa-AMG Formuły 1. Tutaj silnik ten, wyzbyty ograniczeń regulaminu F1, ma zyskać jeszcze wydajniejszy osprzęt hybrydowy i zmienioną specyfikację. Przełożyć ma się to na większą żywotność silnika oraz moc maksymalną przekraczającą 1000 KM.
Zobacz także
Nawet te zmiany nie przygotowały jednak producenta na jedno: nadejście norm emisji spalin WLTP, przez które wprowadzenie takiego hiperauta na rynek Unii Europejskiej stało się jeszcze większym wyzwaniem, niż Mercedes przypuszczał.
Obecnie producent mierzy się z 2 głównymi problemami: wpuszczeniem do niezwykle zaawansowanego układu wydechowego filtrów cząstek stałych bez uszczerbku dla osiągów oraz "uspokojeniem" wolnych obrotów. Wyczynowy silnik - nawet w spoczynku - utrzymuje normalnie wartość aż 5000 obr./min. Twórcy zostali postawieni przed celem zejścia do 1200 obr./min., co - według nieoficjalnych informacji - jest niezwykle trudne do osiągnięcia.
Z opublikowanych właśnie przez producenta zdjęć wynika jednak, że projekt posuwa się do przodu. Napęd wyszedł już z laboratorium i jest testowany na torze badawczym Mercedesa w Immendingen. Producent zapowiada już nawet, że wkrótce pojawi się z tym autem na Północnej Pętli Nuerburgringu, co zapewne sugeruje, że Niemcy pokuszą się o ustanowienie jakiegoś rekordu.
Ze zdjęć zamaskowanego egzemplarza rozwojowego można wywnioskować, że nieznacznie zmienił się projekt nadwozia, który przez cały czas zyskuje jakieś poprawki aerodynamiczne. Zapewne finalna specyfikacja AMG One także ulegnie jeszcze zmianie przed wprowadzeniem do produkcji. Kiedy to nastąpi - póki co nie wiadomo.
Brak też informacji o tym, czy AMG uda się utrzymać obiecywane osiągi (prędkość maksymalna ponad 350 km/h, przyspieszenie do 200 km/h - poniżej 6 s). A klienci pewnie już przebierają nogami, bo wszystkie 275 egzemplarzy zostało sprzedanych za cenę 10 mln zł sztuka już 3 lata temu...