Mercedes 190 z amerykańskim V8 pod maską ma ponad 1000 KM

Mercedes 190 Evo II to poszukiwany klasyk, którego seryjne egzemplarze z każdym rokiem zyskują na wartości i są niezwykle rzadkie. Niecierpliwi Amerykanie wzięli więc sprawy w swoje ręce i stworzyli własną interpretację modelu.

Wygląda jak wyścigówka DTM, lecz jest od niej zdecydowanie mocniejszy.
Wygląda jak wyścigówka DTM, lecz jest od niej zdecydowanie mocniejszy.
Źródło zdjęć: © mat.prasowe F7LTHY
Aleksander Ruciński

26.11.2019 | aktual.: 22.03.2023 17:14

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Mercedes 190 E 2.5-16 Evo II to jeden z najbardziej wyjątkowych modeli niemieckiego producenta, z przełomu lat 80. i 90. Zadbane sztuki osiągają astronomiczne kwoty na rynku aut używanych. W Europie, a tym bardziej w USA trudno o tę wersję. Amerykanie zrobili więc ją sami, przy okazji ulepszając co nieco.

Tak powstał projekt Evil Evo. To mocno zmodyfikowany Mercedes 190, w którym zamiast 2,5-litrowego silnika Coswortha znajdziemy najpopularniejszy tuningowy motor w USA, czyli 6,2-litrową jednostkę LS3 V8, która dzięki podwójnemu doładowaniu generuje ponad 1000 KM. Twórcy z firmy F7lthy, będący autorem tego dzieła twierdzą, że przy odpowiednim osprzęcie i zestrojeniu, nawet 1600 KM nie powinno być problemem.

Samochód wygląda jak zdjęty żywcem z toru wyścigowego. Przypomina raczej bolidy startujące w seriach wyścigów turystycznych niż auto gotowe do jazdy po publicznych drogach. Znacząco poszerzone nadkola, nakładki progowe, czy zderzak z dużym wlotem powietrza i regulowanym splitterem nie pozostawiają wątpliwości co do charakteru i przeznaczenia tej konstrukcji.

Podobnie jest z innymi elementami: karykaturalnie wielkim tylnym skrzydłem, czy lekkimi felgami Fifteen52 Turbomac ubranymi w sportowe opony. W środku natomiast znajdziemy obowiązkową w takich projektach klatkę bezpieczeństwa czy kubełkowe fotele. Najciekawszym detalem i tak są jednak końcówki wydechu wystające z... przednich błotników. Szalony projekt i z pewnością niezbyt tani w realizacji. Szkoda tylko, że twórcy nie pochwalili się jednak wartością pojazdu, ani zastosowanych w nim podzespołów.

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (3)