Mazda wraca do silnika Wankla. Jednostki trafią do aut o napędzie elektrycznym
Japońska marka od kilku lat idzie pod prąd popularnym trendom w motoryzacji. Podobnie będzie tym razem. Mazda ponownie wykorzysta silnik Wankla. Tym razem jednak nie będzie on napędem sportowego modelu jak w przypadku RX-8, a generatorem, który wydłuży zasięg elektrycznie napędzanych modeli.
02.10.2018 | aktual.: 14.10.2022 14:57
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W 2020 r. Mazda zaprezentuje swoje dwa pierwsze modele o napędzie elektrycznym. W jednym z nich energia dostarczana będzie wyłącznie za pomocą ładowania akumulatorów z sieci elektrycznej. Drugi będzie znacznie ciekawszy, ponieważ zostanie wyposażony w spalinowy generator, który w razie potrzeby doładuje baterie samochodu i pozwoli na bezproblemowe dojechanie do celu położonego dalej niż wynosi zasięg auta na samym napędzie elektrycznym. Nie jest to rozwiązanie nowe, ale Mazda nie byłaby sobą, gdyby nie zrealizowała tej idei inaczej.
Rolę generatora w elektrycznym modelu Mazdy ma pełnić silnik Wankla. Takie rozwiązanie ma swoje zalety. Jednostka napędowa może być mniejsza niż w przypadku klasycznego silnika tłokowego, a to oznacza, że łatwiej będzie znaleźć dla niej miejsce pod karoserią elektrycznego samochodu. Co ważne, Mazda zapowiada wykorzystanie kompatybilności silnika Wankla z technologią zasilania LPG. Oznacza to, że nowe, ekologiczne Mazdy będą od nowości korzystać z tego taniego i popularnego w Polsce paliwa.
Przyszłość Mazdy może być ciekawa. Japońska firma szacuje, że w 2030 r. 95 proc. produkowanych przez nią aut będą stanowić pojazdy, w których silnik spalinowy będzie współpracował z elektrycznym. Pozostałe 5 proc. to samochody o napędzie czysto elektrycznym. Na razie Japończycy skupiają się przede wszystkim na maksymalnym podniesieniu wydajności silników spalinowych.