Przejrzyj szuflady. Za starą książeczkę dostaniesz 18 tys. zł

Chcąc kupić wymarzonego "malucha" czy "dużego fiata" w czasach PRL-u nie wystarczyło mieć pieniądze. Trzeba było jeszcze uzbroić się w cierpliwość. Należało uiścić przedpłatę, która dokumentowana była w specjalnej książeczce. Dopiero po pewnym czasie przychodził czas zapłaty reszty pieniędzy i odbioru samochodu. Jednak po upadku poprzedniego systemu sporo osób zostało z książeczkami w szufladach i możliwością po prostu zakupu samochodu na wolnym rynku.

Państwo jednak nie zapomniało o przedpłatach i zaczęło je zwracać, z czasem regularnie zwiększając kwotę, aby inflacja nie "zjadła" tych pieniędzy. Jak informuje "Fakt", mimo trzech i pół dekady III RP, nadal ponad 200 osób nie odebrało swoich rekompensat, czyli możliwe, że ma gdzieś schowane książeczki.

"Fakt" podaje również, jakie są najnowsze kwoty, które należą się za przedpłaty na samochody:

• Fiat 126p - 18 561 zł;
• FSO 1500 (Fiat 125p) - 26 303 zł.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Co ważne - są to rekompensaty, oprócz tego można liczyć na zwrot wpłaconej kwoty i odsetki, ale przede wszystkim z powodu sporej inflacji w latach 90. to właśnie te zadośćuczynienia są tutaj bardziej znacząco.

Jeśli jest się posiadaczem książeczki, na któryś z tym samochodów, należy się udać z nią i dowodem tożsamości do PKO BP, gdzie można otrzymać pieniądze. Rekompensatę może dostać również spadkobierca właściciela książeczki. Ponieważ nie ma terminu jej ważności, to kwoty rekompensat będą musiały dalej rosnąć do momentu, aż wszyscy ich nie odbiorą (co jest bardzo mało prawdopodobne, bo bez wątpienia niektóre książeczki zaginęły).