Mały samochód z dużymi aspiracjami. Toyota Aygo X to rewolucja w segmencie A
Większa, bardziej dojrzała i wyposażona jak auta wyższych segmentów. Toyota Aygo X może wyznaczyć nowe standardy w segmencie małych aut miejskich. Do pełni szczęścia brakuje tylko mocniejszego silnika.
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Po prezentacjach przedprodukcyjnych konceptów i oficjalnych zapowiedziach w końcu przyszedł czas na premierę najmniejszego modelu Toyoty. To Aygo X, które tak jak w poprzednim wcieleniu jest reprezentantem miejskiego segmentu A. W niczym jednak nie przypomina klasycznego przedstawiciela tej grupy. Japończycy zdecydowali się bowiem na zmianę proporcji nadwozia i zwiększenie prześwitu. W ten sposób powstał jeden z najmniejszych crossoverów na rynku.
Zobacz także
Aygo X ma 3700 mm długości, 1740 mm szerokości i 1510 mm wysokości, co oznacza, że jest o 235 mm dłuższe, 125 mm szersze i 50 mm wyższe od poprzednika. Zwiększył się też rozstaw osi - dokładnie o 90 mm i bagażnik, który teraz zmieści 231 litrów, co jest wynikiem lepszym o 63 litry.
Większe wymiary przekładają się nie tylko na przestrzeń w kabinie, ale i prezencję nadwozia, które świetnie udaje większy samochód. Spora w tym również zasługa odważnych, muskularnych linii i ogromnych jak na ten segment kół - standardowo w rozmiarze 175/65R17, a w bogatszych wydaniach 175/60R18.
Styliści przenieśli wiele rozwiązań znanych z konceptu, dzięki czemu Aygo X wyróżnia się szeregiem ciekawych detali. Ostro narysowane światła LED, wysoko poprowadzona linia okien i pokaźne nadkola wyłożone ochronnym plastikiem budzą skojarzenia z przedstawicielami wyższych segmentów rynku.
Nie bez powodu, gdyż technicznych podobieństw jest całkiem sporo. Nowe Aygo bazuje bowiem na tej samej platformie GA-B w architekturze TNGA co Yaris oraz Yaris Cross - pełnoprawni przedstawiciele segmentu B. Mimo niewielkich wymiarów, we wnętrzu nie powinno zabraknąć więc miejsca dla 4 dorosłych osób.
Jeśli jesteśmy przy kabinie, warto zauważyć, że jest ona naprawdę minimalistyczna i w porównaniu z odważnie wystylizowanym nadwoziem wypada dość blado. Znajdziemy tu typową dla najtańszych aut, niepełną tapicerkę drzwi i niezbyt urozmaicony kokpit. Oczywiście zgodnie z panującą modą, główną rolę odgrywa tu 9-calowy, dotykowy ekran, który może obsługiwać łączność z Apple CarPlay i Android Auto, nawigację, a nawet system audio JBL.
W bogatszych odmianach znajdziemy też indukcyjną ładowarkę do smartfona, zdalne aktualizacje i łączność z pojazdem za pomocą aplikacji MyT. Na uwagę zasługują jednak przede wszystkim systemy wsparcia kierowców dostępne w ramach standardowego pakietu Toyota Safety Sense z wykrywaniem pieszych i rowerzystów, aktywnym tempomatem, asystentem utrzymania pasa ruchu czy systemami pomagającymi uniknąć kolizji. Większość wspomnianych elementów jest zupełną nowością w segmencie A.
Typowo miejski charakter zdradzają za to silniki. W gamie na próżno szukać mocniejszych jednostek. Wybór ogranicza się wyłącznie do 1-litrowego, 72-konnego benzyniaka, który może być parowany z 5-stopniowym automatem lub bezstopniową skrzynią S-CVT. W obu przypadkach średnie obiecywane spalanie nie przekracza 5 l/100 km, a przyspieszenie 0-100 km/h oscyluje w granicach 15,5 s.
Szczegółową specyfikację i - co najważniejsze - ceny poznamy później. Zgodnie z przewidywaniami pierwsze sztuki Aygo X powinny trafić do salonów w 2022 roku. Biorąc jednak pod uwagę bardzo atrakcyjny wygląd i praktyczność, można śmiało stwierdzić, że jest to model, który ma zadatki na hit.