Lynk & Co rusza z drugą zmianą w chińskiej fabryce. Samochody bazujące na Volvo hitem

W tej informacji pojawi się kilka nazw, które są nieznane wielu zmotoryzowanym z Polski, ale pokazuje to, jak w ostatnich latach zmienia świat samochodów. Nowa chińska marka, która niedługo ma się pojawić również u nas, na swoim lokalnym rynku już stała się hitem. Skąd taka popularność tej nowej egzotycznej marki?

Lynk & Co 02 to jeden z dwóch SUV-ów chińskiej marki.
Lynk & Co 02 to jeden z dwóch SUV-ów chińskiej marki.
Źródło zdjęć: © Lynk & Co
Szymon Jasina

21.05.2018 | aktual.: 01.10.2022 18:40

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Już sama nazwa marki brzmi dziwnie – Lynk & Co – gdyż jest to przerobiona wersja Lingke, którego zapis chińskimi znakami w wolnym tłumaczeniu oznacza innowację w motoryzacji. Takie jest przynajmniej oficjalne wytłumaczenie. Jednak dużo ważniejsze od tego są same produkty. Lynk & Co należy do koncernu Geely, który jest też właścicielem Volvo. I w tym miejscu trafiamy na wytłumaczenie, czym jest ta nowa chińska marka.

Lynk & Co całymi garściami czerpie z technologii znanej szwedzkiej firmy. Wykorzystuje te same platformy, a SUV nazwany po prostu 01 jest bardzo blisko spokrewniony z Volvo XC40. Co więcej, na rynek europejski ma być produkowany w tej samej fabryce w belgijskim Ghent.

W Chinach oprócz tego produkowane są jeszcze modele 02 (drugi crossover, bardzo podobny do 01) i 03 (sedan), które wyjeżdżają z fabryki w mieście Zhangjiakou. To kolejna nieznana nazwa, ale w tej położonej niedaleko Pekinu aglomeracji już działa główna fabryka Lynk & Co. Powstały za 1,89 mld dol. już zatrudnia 1800 osób na jednej zmianie i wykorzystuje blisko 300 robotów. Jednak to dopiero początek możliwości fabryki. Popyt na nowe samochody jest tak duży, że potrzebnych jest dalszych 1200 pracowników, którzy będą obsługiwać drugą zmianę.

Choć aglomeracja, w której znajduje się fabryka Lynk & Co, nie jest mała, to w chińskich realiach jest to raczej prowincja. Ale zdaniem przedstawicieli firmy jest to zaleta, gdyż umożliwia rozbudowę zakładu w przyszłości. Co więcej, jest to wyjątkowo nowoczesna fabryka, w której roboty zajmujące się spawaniem są takie same, jak w zakładach Mercedesa. Również wiele innych technologii to najwyższa światowa półka.

Sukces Lynk & Co pokazuje dwie rzeczy. Przede wszystkim chińscy klienci też chcą jakości i są w stanie płacić za nią więcej. Po drugie chińskie samochody mają szansę przestać być zauważalnie gorszymi jakościowo od europejskich, a to oznacza, że już niedługo mogą zacząć walczyć o klientów na Starym Kontynencie. Wtedy nazwy jak Lynk & Co przestaną być dla nasz tak egzotyczne.

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (5)