Luigi na sterydach. 695 Esseesse to najszybsza wersja w gamie Abartha
Stara, dobra pięćsetka wciąż ma spory potencjał, a najnowsze sportowe wydanie sygnowane przez Abartha jest tego najlepszym dowodem. Mowa o wersji 695 Esseesse, która kusi 180-konnym silnikiem i wyścigowymi dodatkami. Chętni muszą się jednak spieszyć, gdyż produkcja będzie limitowana.
05.07.2021 | aktual.: 14.03.2023 15:57
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Abarth 695 Esseesse to najnowsze, a przy okazji najszybsze ze sportowych wcieleń małego fiata. Producent określa ten wariant mianem Collector's Edition, co stanowi nawiązanie do limitowanego nakładu. Łącznie powstanie 1390 egzemplarzy - 695 w kolorze Campvolo Grey i 695 w barwach Scorpion Black. Jak twierdzą przedstawiciele Abartha, to auto przeznaczone dla poszukujących wyjątkowości, osiągów i wyścigowej duszy.
Ta dusza objawia się przede wszystkim w 180-konnym, doładowanym silniku 1.4 sprzężonym z 5-stopniową skrzynią manualną, a także w tuningowej kuracji, która nadała tej kieszonkowej rakiecie bardziej torowy charakter.
Standardem są m.in. lekkie, 17-calowe felgi, wydajne hamulce Brembo z 4-tłoczkowymi zaciskami i usztywnione zawieszenie Koni. 695 Esseesse od innych abarthów różni się także aluminiową maską i tytanowym układem wydechowym Akrapovič, co łącznie pozwoliło zaoszczędzić około 10 kg masy.
Wrażenie robi też ręcznie regulowane tylne skrzydło, które jest w stanie zapewnić dodatkowe 42 kg docisku przy prędkości 200 km/h. Jeśli jesteśmy przy liczbach - auto pojedzie maksymalnie 225 km/h, a pierwszą setkę osiąga po 6,7 sekundy. To więcej niż wystarczające wartości w pojeździe tych rozmiarów.
Włosi starali się przemycić jak najwięcej sportowego klimatu także do wnętrza. W kabinie króluje Alkantara i włókno węglowe, a fotele dostarczone przez firmę Sabelt, równie dobrze sprawdziłyby się w torowym bolidzie.
Na razie nie wiemy, ile trzeba będzie za to wszystko zapłacić. Biorąc jednak pod uwagę wyjątkowość tego wydania, liczba chętnych pewnie i tak przerośnie popyt.