Lamborghini wreszcie pokazało nowe wnętrze Huracána EVO i wersję Spyder
W przypadku Lamborghini Huracána EVO trzyliterowy dopisek nie oznacza wersji specjalnej, bardziej sportowej czy ekstremalnej. To ewolucja, czyli mówiąc wprost – facelifting. Na Geneva Motor Show pokazano dwa egzemplarze, w tym po raz pierwszy wersję Spyder.
06.03.2019 | aktual.: 28.03.2023 11:40
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Huracána z zamkniętym nadwoziem zaprezentowano już w styczniu. Jedną z ważniejszych zmian, poza kosmetyką nadwozia, jest zmodyfikowany silnik V10. Jednostka ma teraz moc 640 KM przy 8000 obr./min i 600 Nm momentu przy 6500 obr./min. To wartości do tej pory zarezerwowane dla wersji specjalnej Performante. Niestety osiągi są nieco gorsze, ponieważ ze względu na odkryte nadwozie, Spyder waży 1542 kg, czyli 120 kg więcej od coupé.
To m.in. za sprawą usztywnień, jakich dodano całkiem sporo, by zachować zwartość konstrukcji. Producent zapewnia, że nowy Huracána EVO Spyder jest znacznie sztywniejszy od poprzednika, a dodatkowe kilogramy nie odbierają mu temperamentu.
Według danych fabrycznych Spyder przyspiesza do setki w 3,1 s, do 200 km/h w 9,3 s, a prędkość maksymalna to 325 km/h. Poprawki w aerodynamice i układzie jezdnym (po raz pierwszy system czterech kół skrętnych) sprawiają, że to jeden z najszybciej jeżdżących po torze samochodów z otwieranym dachem. Ten też nie potrzebuje wiele czasu by się otworzyć – trwa to 17 s.
Zupełnie nowe, ale stare wnętrze
Jedynym tajemniczym obszarem nowego Huracána EVO było do tej pory wnętrze, którego producent nie pokazał przy internetowej premierze coupé. Mogliśmy jedynie się domyślić, że skoro tego nie zrobił, nie miał nic do pokazania. Błąd.
Dopiero w Genewie mogliśmy zobaczyć, że choć ogólny projekt wnętrza pozostaje bez zmian, to kilka elementów jest zupełnie nowych. Zmieniono grafikę na cyfrowym zestawie wskaźników, ale przede wszystkim stworzono nową konsolę środkową. Zniknęły z niej tradycyjne pokrętła i przyciski, a ich miejsce zajął duży wyświetlacz z polami dotykowymi do obsługi multimediów i klimatyzacji.
Pozostawiono natomiast ponad nim rząd klasycznych przycisków do obsługi podstawowych elementów samochodu, które kierowca może szybko znaleźć, m.in. otwieranie szyb, wyłącznie ESP, unoszenie zawieszenia czy wyłącznie systemu start/stop.
Koncepcja ta sprawia, że wizualnie to samo wnętrze Huracána, jakie znamy od lat, w modelu EVO zupełnie zmienia sposób obsługi, ale i podnosi estetykę. Bo trzeba przyznać, że dotychczasowe elementy "z Audi" nie wyglądałyby najlepiej w odświeżonym samochodzie za 202 tys. euro, czyli ok. 870 tys. zł.