Lamborghini Urus wzywane do serwisu. Powód jest banalny, ale i śmiertelnie niebezpieczny

Sportowy SUV Lamborghini jest jednym z najdroższych aut świata. Niestety i takie mają swoje wady. Włosi właśnie ogłosili akcję serwisową dotyczącą... maski komory silnika.

Lamborghini Urus Performante
Lamborghini Urus Performante
Źródło zdjęć: © Autokult.pl | Mariusz Zmysłowski

23.05.2024 | aktual.: 23.05.2024 16:23

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Jak się okazuje, w niektórych egzemplarzach maska może odpaść od pojazdu, szczególnie podczas jazdy z wyższymi prędkościami. Jak nietrudno się domyślić, konsekwencje tej wady mogą być poważne, a w skrajnych przypadkach śmiertelnie niebezpieczne.

Problem może dotyczyć 2133 egzemplarzy w wersji Performante oraz S wyprodukowanych w latach 2023-2024. Producent twierdzi, że wada występuje w nie więcej niż 2 proc. egzemplarzy, ale woli dmuchać na zimne.

Lamborghini informuje, że w niektórych autach zastosowano wadliwe nity mocujące zatrzask maski, co przy prędkościach powyżej 150 km/h może owocować powstawaniem nadmiernych szczelin między zderzakiem i maską, a w konsekwencji jej wyrwaniem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Pierwsze zgłoszenia dotyczące tego problemu pojawiły się w sierpniu ubiegłego roku. Wówczas wpłynęły dwa roszczenia gwarancyjne dotyczące niewłaściwego spasowania maski i błotnika. W lutym 2024 roku w Indonezji doszło natomiast do samoczynnego zerwania maski w jadącym urusie.

Po tym incydencie Lamborghini natychmiast zmieniło dostawcę nitów i rozwiązało problem. Teraz jednak musi wprowadzić usprawnienia w już sprzedanych egzemplarzach. Ich właściciele zostaną powiadomieni o problemie i zaproszeni do serwisu.

Komentarze (7)