Lamborghini Huracán Evo będzie służyć na bolońskim lotnisku. Kierowca zasługuje na współczucie

Lotnisko w Bolonii od lat współpracuje z Lamborghini. Trudno się temu dziwić, gdyż włoska marka stacjonuje w pobliskim Sant'Agata Bolognese. Najnowszym owocem partnerstwa jest huracán evo, który będzie wykorzystywany w roli pojazdu "follow me".

Lambo w bojowych barwach wygląda prawie jak wojskowy myśliwiec
Lambo w bojowych barwach wygląda prawie jak wojskowy myśliwiec
Źródło zdjęć: © mat. prasowe / Lamborghini
Aleksander Ruciński

28.06.2021 | aktual.: 14.03.2023 16:01

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Ci, którzy właśnie poczuli zazdrość w stosunku do kierowcy, mogą jednak spuścić z tonu. Zgodnie z obowiązującymi przepisami lotniskowy huracán raczej nigdy nie przekroczy 50 km/h. Potencjał 640 KM pozostanie więc niewykorzystany. Podobnie zresztą jak wspaniale zestrojone podwozie.

Praca z lotniskowym Huracánem może więc być niezłą męczarnią. W tej roli równie dobrze sprawdziłby się bowiem Fiat 500 czy Dacia Sandero. Żadne z nich nie robi jednak aż tak spektakularnego wrażenia jak lambo, które jest jedną z wizytówek Bolonii.

Na miejsce często przylatują ludzie blisko związani z marką, a także jej fani, na których widok lotniskowego huracána z pewnością zrobi wrażenie. Nietrudno zresztą domyślić się, że lamborghini raczej nie będzie wykorzystywane na co dzień, a raczej tylko przy specjalnych okazjach.

Lamborghini Huracan Evo na lotnisku w Bolonii.
Lamborghini Huracan Evo na lotnisku w Bolonii.© mat. prasowe / Lamborghini

Bardzo możliwe więc, że gdy wybierzecie się do Bolonii, wasz samolot nie zostanie odprowadzony przez to cudo. Dla pocieszenia w budynku terminalu można obejrzeć interesującą wystawę aut z bykiem na masce.

Komentarze (2)