Kaskaderski manewr kierowcy. Policjanci szybko odkryli, co się stało
49-latek zatrzymany przez lubelską policję zakończył podróż w bardzo nietypowy sposób. Na drodze do wolności stanęły mu przydrożne barierki i funkcjonariuszka po służbie.
08.02.2024 | aktual.: 09.02.2024 12:19
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Do zdarzenia doszło 6 lutego na Węźłe Kębłów, prowadzącym do drogi S12. Jak ustalili policjanci, mężczyzna kierujący škodą wjechał na barierki oddzielające poszczególne jezdnie, a następnie wysiadł z auta i oddalił się pieszo.
Świadkiem zdarzenia była funkcjonariuszka po służbie, na co dzień pracująca w Komisariacie Policji w Pisakach. Wskazała kolegom, w jakim kierunku udał się kierowca. Ci szybko go dopadli.
49-letni mieszkaniec Lublina okazał się być pijany. Podczas kontroli wydmuchał blisko dwa promile. Jakby tego było mało, miał zatrzymane prawo jazdy, a pojazd, którym jechał, został skradziony pod koniec stycznia.
Mężczyzna trafił prosto do aresztu. Odpowie za jazdę pod wpływem oraz bez uprawnień. Będzie też musiał wyjaśnić, w jaki sposób trafił za kółko kradzionego auta.