Kia Stinger dobrze przyjęta na naszym rynku. Polacy kupili już 500 sztuk koreańskiego granturismo

Przed debiutem czterodrzwiowego coupe Kii z ceną rozpoczynającą się od 152 900 zł trudno było ocenić jego szanse na rynkowy sukces. Dziś okazuje się, że Polacy dość chętnie sięgają po ten model – i to na dodatek w tych najbardziej awangardowych wersjach.

Choć w Stingerze można rozpoznać styl Kii, to wygląda on jak żaden inny model marki
Choć w Stingerze można rozpoznać styl Kii, to wygląda on jak żaden inny model marki
Mateusz Żuchowski

08.08.2018 | aktual.: 14.10.2022 14:51

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Stinger zaprowadził Kię na zupełnie nowy, wcześniej jej nieznany segment rynku. Marka, wcześniej kojarząca się z budżetowymi alternatywami dla europejskich liderów, sama w wielu segmentach staje się faworytem i stawia coraz śmielsze kroki. Póki co najodważniejszym z nich było stworzenie sportowego, czterodrzwiowego coupe. Przy długości ponad 4,8 m i gamie silników o mocy od 200 do 366 KM Stinger dołączył do niszy do tej pory zajętej przez Volkswagena i marki premium: BMW i Audi. Porównując podobnie skonfigurowane wersje, propozycja Kii jest nawet nieznacznie droższa od Volkswagena Arteona, ale i posiada nad nią przewagę możliwości zamówienia napędu tylnej osi i silnika V6.

Pierwsze miesiące pobytu Stingera nad Wisłą dowiodły, że polski rynek jest już gotowy na taki produkt. Importer zebrał już pół tysiąca zamówień na swój nowy, flagowy model. Oznacza to, że w krajowych salonach koreańskiej marki każdego dnia sprzedają się średnio dwa egzemplarze Stingera. Dla porównania, w zeszłym roku – pierwszym pełnym obecności Volkswagena Arteona na polskim rynku – zarejestrowano 771 sztuk niemieckiego konkurenta, co daje tej dwójce podobne tempo sprzedaży.

Kia Stinger XL 2.0 T-GDI (2018) (fot. Filip Blank)
Kia Stinger XL 2.0 T-GDI (2018) (fot. Filip Blank)

Dobre rynkowe przyjęcie Stingera można uznać za kolejny krok w zmianie postrzegania Kii w Polsce. Tym bardziej, że najchętniej klienci wybierają odważnie skonfigurowane, bogate wersje. Jak podaje importer, aż 45 proc. z nich wybrało Stingera w topowej odmianie z silnikiem V6 o mocy 366 KM, automatyczną ośmiobiegową skrzynią i napędem na cztery koła. Przyspieszająca do 100 km/h w poniżej 5 s i rozpędzająca się do 270 km/h wersja to wydatek co najmniej 237 900 zł.

Najpopularniejszym wariantem napędowym Stingera pozostaje słabsza z propozycji na benzynę bezołowiową. 245-konny silnik 2.0 T-GDI wybiera 51 proc. klientów. Oznacza to, że na jedyny wariant wysokoprężny, 2.2 CRDi, decyduje się zaledwie 4 proc. klientów.

Kia Stinger XL 2.0 T-GDI (2018) (fot. Filip Blank)
Kia Stinger XL 2.0 T-GDI (2018) (fot. Filip Blank)

Kierowcy stingerów z równie dużą fantazją podchodzą do kwestii koloru nadwozia. Z pięciuset sprzedanych na polskim rynku sztuk modelu najwięcej, bo aż 170 z nich, wyjechało z fabryki w kolorze czerwonym. Na kolejnych miejscach w rankingu popularności plasują się biały perłowy (114 sztuk), ciemny szary (64 sztuki) i niebieski (56 aut).

Czerwony jest najchętniej wybieranym kolorem Stingera (fot. Kia Motors Polska)
Czerwony jest najchętniej wybieranym kolorem Stingera (fot. Kia Motors Polska)
Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (26)