Popularny mit. Kierowcy myślą, że zaoszczędzą paliwo

Wakacyjne wycieczki to często setki kilometrów. Zdarzają się kierowcy, którzy podchodzą do kwestii oszczędzania bardzo poważnie, jadąc za ciężarówką z naczepą. Badania dowodzą – to nie ma sensu, liczy się coś zupełnie innego.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | GITD
Mateusz Lubczański

28.07.2023 | aktual.: 28.07.2023 16:28

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Do obalenia tego mitu przyczynili się naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego. W dokumencie "Effects of Highway Slipstreaming on California Gas Consumption" (dostępny tutaj) wskazują, że oszczędności, oczywiście są. Tyle tylko, że trzeba by było jechać dosłownie na zderzaku ciężarówki.

Badania przeprowadzone zostały zarówno w tunelu aerodynamicznym (choć modele miały skalę 1:32), jak i za pomocą oprogramowania FloWorks. Choć wartości uzyskane w tych badaniach nieco się różniły, naukowcy wskazali, że zmniejszenie oporu aerodynamicznego od 20 do 40 proc. wymagałoby zachowania odległości ok. pół metra. Nie jest to specjalnie odpowiedzialne ani bezpieczne.

Jednakże gdyby zachować odległość 30 metrów przy prędkości 88,5 km/h, wówczas można zmniejszyć zużycie paliwa o 10 proc. Jednak na drogach ekspresowych i autostradach w takiej sytuacji kierowca ma obowiązek zachowania dystansu blisko 45 m, a więc zachowując bezpieczeństwo i nie łamiąc przepisów zyski będą niezauważalne.

Oszczędności wynikają więc nie z podążania za przyczepą, a po prostu z wolniejszej jazdy. Tę różnicę widać w pomiarach spalania. Przykładowa Alfa Romeo Stelvio z silnikiem 2.0 i mocą 280 KM potrzebuje na drodze krajowej, przy prędkości 90 km/h około 6,9 l bezołowiowej na sto kilometrów. Na drodze ekspresowej, przy 120 km/h, ten wynik wzrasta już do 8,8 l.

Komentarze (14)