Jak wyjechać samochodem ze śniegu - poradnik
Jeśli nasz samochód zostanie podczas postoju przysypany przez śnieg lub wpadniemy w zaspę, możemy mieć poważne problemy z wyjechaniem na drogę. Są jednak sposoby, które pomogą ruszyć z miejsca.
29.11.2013 | aktual.: 30.03.2023 12:02
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wykopanie się ze śniegu może być trudnym zadaniem. Żeby nie utknąć na dobre, trzeba unikać gwałtownych, nieprzemyślanych działań.
Zimą dobrze jest zaopatrzyć się w dodatkowe wyposażenie. W bagażniku powinniśmy wozić saperkę lub inne narzędzie do odgarniania śniegu. Może przydać się też piasek lub inna substancja zwiększająca przyczepność. Nie mówimy o całym worku, ale chociaż niewielkiej ilości wystarczającej do posypania nawierzchni w okolicy opon.
Gdy nie mamy piasku, możemy skorzystać z gumowych dywaników, najlepiej używanych. Do kufra zapakujmy też linkę holowniczą. Osoby wyposażone w łańcuchy śnieżne powinny zimą wozić je ze sobą w bagażniku. Nigdy nie wiadomo kiedy mogą się przydać, a potrafią w sytuacji zakopania się szybko wyciągnąć kierowcę z tarapatów.
Jeśli samochód nie osiadł podwoziem na śniegu, to możliwe, że uda nam się ruszyć bez konieczności uprzedniego machania łopatą. Zanim zabierzemy się do wyjazdu, sprawdźmy, czy rura wydechowa nie jest zatkana. Popatrzmy też, jak długi odcinek musimy pokonać, aby wydostać się na trasę. Obejrzyjmy opony oraz wnętrza nadkoli i oczyśćmy je z zamarzniętego śniegu i brył lodu.
Pod kołami napędowymi przyda się wspomniany wcześniej piasek, żwirek, gumowe dywaniki czy np. połamane gałęzie (które będą pełnić funkcję stabilniejszego podłoża). Ewentualnie pomóc może też delikatne spuszczenie powietrza z opon.
Jak wyjechać samochodem ze śniegu? Podczas ruszania musimy pamiętać o tym, aby koła ustawić do jazdy na wprost. Nie dopuszczajmy do buksowania. Koła kręcące się w miejscu spowodują, że stopi się pod nimi śnieg. Samochód zapadnie się przez to jeszcze bardziej, a dodatkowo istnieje ryzyko, że stopiony śnieg szybko zamieni się w lód.
Jeśli nie uda nam się wydostać z miejsca, po prostu spokojnie ruszając, ze śniegu możemy wyjechać, bujając samochodem do przodu i do tyłu. W tym celu prostujemy koła, wrzucamy pierwszy bieg i z wyczuciem, bez mocnego dodawania gazu, puszczamy sprzęgło. Auto podjedzie kawałek do przodu, by po chwili zacząć się cofać.
Kluczem do sukcesu jest wyczucie momentu, w którym pojazd zmienia kierunek ruchu. Gdy wiemy, że samochód zaraz będzie jechał do tyłu, szybko wrzucamy bieg wsteczny. Po chwili auto zacznie się "huśtać" coraz bardziej.
Jeśli w końcu uda nam się wygrzebać ze śnieżnego dołu, nie zatrzymujmy się, dopóki nie dojedziemy do miejsca, w którym nie ma ryzyka ponownego zakopania się. Żeby łatwiej ruszyć z miejsca można też odgarnąć śnieg tuż przed autem.
Z bujaniem powinniśmy uważać, gdy mamy samochód z automatyczną skrzynią biegów, którą można łatwo przegrzać. Jeśli to możliwe, przestawmy ją na przełożenie 1 lub L.
Zimowy tryb pracy automatycznej przekładni, oznaczany napisem "winter" lub np. płatkiem śniegu, to zazwyczaj drugi bieg. Korzystanie z tej funkcji podczas wyjazdu np. z zaspy także może prowadzić do przegrzania skrzyni.
Gdy samochód osiadł również podwoziem na śniegu, pracując łopatą lub saperką, musimy uważać, aby nie uszkodzić progów i podzespołów. Wszelkie uderzenia mogą sprawić, że w danym miejscu pojawią się ogniska korozji. W tragicznej sytuacji można również delikatnie unieść jedną stronę auta na podnośniku aby łopatą wygarnąć spod niego śnieg.
Wcześniej należy upewnić się jednak czy zarówno pojazd jak i sam lewarek będą odpowiednio stabilne. Koła można zablokować drewnianymi klockami, a pod podnośnik podłożyć drewnianą deskę tak aby wykluczyć możliwość jego obsunięcia. Bardzo ważne jest aby unikać gwałtownych ruchów. Trzeba pamiętać, że wszystko odbywa się na dość śliskim śniegu.
W sytuacji, w której będziemy wyciągać samochód za pomocą drugiego auta, nie róbmy tego gwałtownie. Kierowca pojazdu holującego najpierw powinien odjechać na taką odległość, która sprawi, że lina się napręży. Nagłe szarpnięcie może się skończyć np. zerwaniem liny lub wyrwaniem ucha holowniczego.
Dużo łatwiej będzie nam wydobyć zakopane auto z miejsca, gdy pomogą nam inni ludzie, np. przechodnie. Zanim zaczną oni pchać samochód, poprośmy ich, aby opierali ręce o te punkty karoserii, które się najmniej uginają (np. krawędzie nadwozia). Zmniejszymy w ten sposób ryzyko wgnieceń. Gdy pomaga nam większa grupa, poprośmy jedną z osób o dociążenie osi napędowej.