Jaguar Project 7 - dziedzictwo do potęgi siódmej

Aston Martin ma w swojej stajni model CC100, a Mercedes-Benz SLR-a Stirling Moss. Jaguar widocznie pozazdrościł stylowych zabawek konkurencji i stworzył swoją retrofuturystyczną maszynę. Tak narodził się Project 7 – nowoczesny samochód uzbrojony w klasyczne detale, mające nawiązać do sportowej przeszłości marki. Co wyszło z tej mieszanki?

Jaguar Project 7 - dziedzictwo do potęgi siódmej
Mariusz Zmysłowski

10.07.2013 | aktual.: 08.10.2022 08:30

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Aston Martin ma w swojej stajni model CC100, a Mercedes-Benz SLR-a Stirling Moss. Jaguar widocznie pozazdrościł stylowych zabawek konkurencji i stworzył swoją retrofuturystyczną maszynę. Tak narodził się Project 7 – nowoczesny samochód uzbrojony w klasyczne detale, mające nawiązać do sportowej przeszłości marki. Co wyszło z tej mieszanki?

Jaguar Project 7 to wóz stworzony przez zespół, na którego czele stał szef designerów marki – Ian Callum. Inspiracją do zbudowania tego pojedynczego egzemplarza był model D-Type, wytwarzany w latach 1954-1957. Maszyna ta wygrała 24 Heures du Mans trzy razy: w 1955, 1956 i 1957 roku. To jednak nie koniec nawiązań do przeszłości wyścigowej Jaguara. Siódemka w nazwie hołduje 7 wygranym Jaguara w Le Mans w latach 1951-1990.

Oczywiście widać już na pierwszy rzut oka, że bazą dla tego wyjątkowego samochodu jest F-Type. Mamy więc współczesną interpretację E-Type’a z 1961, przerobioną na hołd dla D-Type’a z 1954. Konwersja kabrioletu w speedstera objęła nie tylko pozbycie się fabrycznego dachu, ale również skrócenie przedniej szyby oraz dodanie za kierowcą garbu opadającego ku tyłowi w idealnej harmonii z kształtami gładkiego tyłu bazowego F-Type’a.

Obraz

Dodatkowo Jaguar ubrał swoje jednomiejscowe cudo w splitter z włókna węglowego, dyfuzor oraz lekki spojler o kącie natarcia wynoszącym 14 stopni. W pękatych nadkolach pojawiły się 20-calowe felgi z karbonowymi wstawkami. Z przodu styliści Jaguara pod dowództwem Iana Calluma wycięli większe wloty powietrza. Nie zabrakło też malowania inspirowanego motorsportem.

Wnętrze również wypełniono wyścigowymi nawiązaniami. Sportowy fotel kierowcy został obniżony o 30 mm, a jego tapicerkę przecinają klasyczne przeszycia. Project 7 w trakcie konwersji z modelu F-Type został w trochę sztuczny sposób wykastrowany z miejsca pasażera. Dodatkowy fotel zastąpiono specjalnym uchwytem na kask.

Pod maską mógł się znaleźć tylko jeden silnik. To oczywiście 5-litrowa widlasta ósemka. Inżynierom Jaguara udało się wycisnąć z niej ponad pół setki dodatkowych brytyjskich koni mechanicznych i tyle samo momentu obrotowego. V8 rozwija w modelu Project 7 550 KM i 680 Nm. 60 mil na godzinę pojawia się na prędkościomierzu po 4,1 s od startu, czyli o 0,1 s szybciej niż w F-Type V8 S.

Przy prawej stopie wduszającej pedał przyspieszenia w podłogę z pełną siłą Jaguar Project 7 przestanie się rozpędzać dopiero po osiągnięciu 299 km/h. To pokazuje, że nie jest to ostatnie słowo inżynierów Jaguara i prędzej czy później zaprezentują maszynę bazującą na F-Type, która przekroczy magiczną barierę 300 km/h.

Obraz

Oficjalną premierę Project 7 będzie miał na nadchodzącym Goodwood Festival of Speed. Na razie pozostanie niestety tylko pojedynczym egzemplarzem koncepcyjnym, chociaż zapewne wielu miłośników marki byłoby w stanie zapłacić niemałą sumę, żeby mieć to niebieskie cudo w swojej kolekcji.

Moim zdaniem Project 7 to piękna maszyna, której twórcy niestety trochę się zagalopowali z modyfikacjami nadwozia. Klasyczne samochody sportowe miały to do siebie, że oglądane z każdej strony sprawiały wrażenie lekkich. Ich sylwetki były smukłe, bez dodatków burzących harmonię obłych kształtów. Jaguar Project 7 został usportowiony w nowoczesnym stylu za pomocą wielkich wlotów powietrza, pokaźnego spojlera i odstających progów. Czy nie bardziej klasycznie byłoby bez tych dodatków, gładziej? Być może. Nie zmienia to faktu, że Project 7 wygląda wspaniale, szczególnie w ruchu:

Cóż, zamiast gdybać, może lepiej będzie rozkoszować się pięknym widokiem niebieskiej karoserii na słonecznych, krętych drogach, a później zastanowić się – SLR Stirling Moss, CC100 czy Project 7? Zapraszam do dyskusji w komentarzach poniżej.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/27]
Komentarze (0)