Hyundai Genesis 3,8 V6 - test
Z Genesisem jest trochę tak, że spotykając go po raz pierwszy naprawdę trudno uwierzyć, że jest Hyundaiem – jest tak doskonały w proporcjach zewnętrznej formy, że samo obcowanie z tą karoserią jest przyjemnością, a tego nie da się powiedzieć o modelach i10, i20 czy i30. Dlaczego jednak obok logo Genesis na tylną klapę trafiło logo Hyundaia i czy ta koreańska limuzyna ma szanse z dominującą w tym segmencie niemiecką konkurencją?
17.09.2014 | aktual.: 18.04.2023 11:04
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Hyundai Genesis 3,8 V6 - test
To auto było dla mnie prawdziwą niewiadomą. Zazwyczaj mniej więcej wiem czego spodziewać się po samochodzie, bo znam inne, podobne modele marki lub poprzedników. Tutaj było inaczej, bo przed odbiorem tego auta widziałem go jedynie na internetowych fotografiach, a samo auto było pierwszym takim tej marki. Tym bardziej zaskoczony byłem tym, co mnie spotkało – dwoma Genesisami (pierwszymi i jedynymi wtedy w Polsce) zaparkowanymi obok siebie w podziemnym garażu.
Nowoczesność i elegancja?
Szarosrebrny to ten z fotografii, a czarny należał do samego prezesa marki. I nie wiem który z nich podobał mi się bardziej, bo już dawno żadne auto (a tym bardziej dostojna limuzyna) tak bardzo nie chwytało za serce. Trzeba być zupełnie nieczułym, by nie docenić pracy projektantów. Nigdy nie sądziłem, że tak długo mogę patrzeć na jakiegokolwiek Hyundaia.
To jedno z tych aut, które należy oglądać na żywo, a nie na fotografiach. Jest zupełnie inne niż tradycyjne w podejściu BMW, Audi czy Mercedes. Stylistom udało się osiągnąć wrażenie nowoczesności i lekkości formy, ale jednocześnie uciekli od popularnego dalekowschodniego kiczu. To auto dla wszystkich tych, którym nie do końca podobają się niemieckie produkty oraz dla wszystkich, którzy próbują zdystansować się od ich wizerunku.
Co to za samochód?
Na ulicy pojazd wzbudza ogromne zainteresowanie. Przyznam, że pokusiłem się o zaparkowanie samochodu i spokojnym krokiem udałem się na pobliską ławeczkę, przyglądając się reakcjom przechodniów. Jedno jest pewne – to auto robi wrażenie i jednocześnie zaciekawia, bo nikt nie wie co to za marka.
Logo Genesis umieszczone z przodu jednoznacznie kojarzy się z Astonem Martinem, podobnie jak projekt przodu. „To Pańskie?” - zagaja jeden z przechodniów. „Co to za auto? Jaka to marka?” – pytają ludzie. Gdy tłumaczę, że Hyundai – nikt nie wierzy. Próba sondażowa na blisko setce postronnych utwierdziła mnie w przekonaniu, że Genesis jest naprawdę elegancki i piękny, ale to właśnie ta litera H umieszczona w tylnym logo jest jego największym problemem.
Gdy pytam przechodniów ile może kosztować to auto, to z łatwością podają kwoty rzędu kilkuset tysięcy złotych, ale gdy pytam czy kupiliby tego Hyundaia za 300 000 złotych, to zaczynają się nieco krzywić. Po co zatem to logo na tylnej klapie? Czy nie lepiej byłoby pozostać przy marce Genesis? Przecież na Lexusach próżno szukać logo Toyoty, a na Infiniti Nissana. Oczywiście we wszystkim jest logika, ale nie zawsze widoczna od razu.
Jak z jakością wnętrza?
Czy dalekowschodnie wnętrze jest równie dobre jak pierwsze, zewnętrzne wrażenie?
No, prawie. Trzeba przyznać, że w aucie panuje luksusowa atmosfera znana z maksymalnie doposażonych wersji aut niemieckiej trójki. Różnicą jest jednak to, że tam za wszystko trzeba dopłacić, a tutaj wszystko jest już w standardzie. Doskonałej jakości skórzana tapicerka dorównuje tej z testowego X6 M50d, ale tam kosztuje aż 18 000 zł!
Tutaj mamy zarówno seryjny wyświetlacz HUD, aktywny tempomat (działa bez zarzutu), wentylowane i ogrzewane wszystkie siedzenia, czy rozbudowany pakiet systemów wspomagających kierowcę. To auto wykrywa samochody nadjeżdżające z ruchu poprzecznego i wskazuje kierunek, z którego nadjeżdżają. Jest to pomocne przy wyjeżdżaniu tyłem z miejsc parkingowych.
Ciekawostki i gadżety
Z innych ciekawostek jest też automatyczna tylna roleta, która chowa się przy cofaniu, zdalne otwieranie klapy bagażnika (wystarczy stać przy niej 3 sekundy z kluczykiem w ręku), czy sterowanie elektryczne przednim prawym fotelem także z…tylnej kanapy. Dla samochodowych purystów znajdzie się także prawdziwe drewno w wykończeniu, a gdy nocą podchodzimy do auta, to po obu stronach auta oświetlony jest chodnik, ale (uwaga!) z wyświetlanym zaczernionym logo marki Genesis. To detale, które pozytywnie zaskakują i niekiedy urzekają.
Jakie całość sprawia wrażenie? Naprawdę dobre, pod warunkiem że nie spoglądamy na kokpit. Mi osobiście po prostu nie podoba się ten projekt. Jest zbyt konserwatywny i nieciekawy, a panel ekranu nawigacji i kratek nawiewu wygląda jak w najnowszym Leonie. Nie podoba mi się także kierownica – jest dla mnie nieco niewyszukana i zbyt amerykańska w swoim projekcie. Osobiście wybrałbym także inną kolorystykę samej deski. Hyundai proponuje wiele różnych wykończeń zarówno tapicerek, drewna jak i całej reszty.
Wygoda przede wszystkim
Pozycja za kierownicą jest bardzo dobra, a fotel naprawdę wygodny (szkoda jednak, że tylko ten kierowcy ma wysuwaną podpórkę na uda). Sterowanie jest w miarę intuicyjne, ale obsługa pokrętła systemu multimedialnego nie jest tak dobra jak u konkurentów. W dodatku pokrętło to jest umieszczone nieco za daleko, co dla mnie było niewygodne. Podobnie niewygodne jest także twarde miejsce, na którym spoczywa lewy łokieć kierowcy.
Bardzo dobrze jest natomiast w drugim rzędzie. Auto jest nieco większe i uplasowane nieco pomiędzy typowymi segmentami jak Mercedes E i S, czy Audi A6 i A8. Dlatego przestrzeni nie brakuje i na tylnej kanapie podróżuje się z przyjemnością, tym bardziej że można z niej sterować zarówno klimatyzacją jak i radiem. Przyznam, że w redakcyjnych podróżach tylna kanapa wykorzystywana była z lubością.
Nic nie zastąpi pojemności?
Jest jednak jeden powód, by usiąść za kierownicą – drzemiące pod maską V6, o jakże niedzisiejszej, ale pięknej pojemności 3,8. 315 KM, które ta jednostka generuje, nie do końca pasują do tej całej luksusowej otoczki, ale sprawiają że mi to auto bardzo się spodobało. Wolnossąca jednostka GDI, o bezpośrednim wtrysku, stworzona jest bardziej do aut sportowych niż limuzyn. Moc osiągana jest wysoko, a moment obrotowy bardzo wysoko.
Oznacza to, że gdy prowokujemy Genesisa do szybkiej jazdy, to wskazówka obrotomierza wędruje ponad 5000 obrotów i dokręca się aż do czerwonego pola. Auto jest doskonale wyciszone, ale wtedy dociera do uszu coś, czego nie znajdziemy w żadnym TDI czy CDI – piękny dźwięk benzynowej jednostki V6. Przyznam, że tak mi się podobał, że niekiedy jeździłem z otwartym szklanym dachem i oknami, szukając tuneli, by tylko wsłuchiwać się w ton jednostki dokręcanej do czerwonego pola – po szczelnym zamknięciu, nawet przy prędkościach autostradowych, jest bardzo cicho.
Oczywiście ma to swoje wady – spalanie zazwyczaj waha się w przedziale od 13 do 17 litrów na każde 100 kilometrów. W trasie spada do 10-12. Ale bardziej niż to zużycie przeszkadza po prostu zmniejszony zasięg na pełnym zbiorniku i konieczność przerywania długich podróży częstszymi tankowaniami.
Z silnikiem zestawiona jest 8 biegowa skrzynia automatyczna, której nic nie można zarzuć. Śmiało można ją porównać z automatem stosowanym w BMW (z wersją zwykłą, bo ta sportowa jest znacznie szybsza i przez to jeszcze lepsza).
Komfortowo i stabilnie
A pneumatyczne zawieszenie? Jest nieco kanapowate, ale komfortowe. Wyczuwalne są jedynie krótkie poprzeczne nierówności, czego przyczyną są znacznych rozmiarów koła 19 calowe na niskim profilu.
Nie oszukujmy się – to nie jest auto do szaleńczej jazdy, ale jeśli je do tego zmusimy, to również sobie poradzi. Zawsze z pomocą może przyjść napęd 4x4, który sprawia, że to auto jest bardzo stabilne i trudno wytrącić je z toru jazdy. System ESP reaguje dość rzadko. Genesisem najprzyjemniej jedzie się jednak maksymalnie płynnie i nawet mnie tak uspokajał, że jeździłem nim wyjątkowo przepisowo.
Bez paniki proszę!
Nie podobają mi się gwałtowne reakcje samego auta na zmieniające się warunki jazdy. Gdy złożymy tego Hyundaia w długi ostry zakręt, to gdzieś w połowie nagle utwardzi się układ kierowniczy, co na moment dezorientuje, a później auto spanikuje i dociągnie maksymalnie wszystkie pasy. Nie ma nic bardziej zaskakującego niż zaciskający się na ramieniu/obojczyku/szyi pas w momencie walki z przyczepnością.
Podobnie nieco panikują systemy ostrzegające o kolizjach – włączają się zbyt często przy jeździe miejskiej i przy niektórych manewrach wyprzedzania – to wymaga dopracowania. Podobnie jak układ kierowniczy, który jest ok, dopóki nie przejedziemy się np. BMW.
Trzeba jednak przyznać, że z perspektywy kierowcy auto wydaje się bardzo zwinne, łatwe i niebywale przyjemne w prowadzeniu. Za kierownicą łatwo się dobrze poczuć i zrelaksować, a to w takim aucie najważniejsze.
Niebywała przyjemność płynąca z prowadzenia Genesisa jest zupełnie inna niż w innych, bardziej znanych autach premium. Gdy jedziemy (przykładowo, ale tyczy się to także innych konkurencyjnych marek) BMW serii 5, to my cieszymy się z prowadzenia, ale wszyscy wkoło złorzeczą na nasz dobry humor i auto którym jedziemy. Ten Hyundai cieszy kierowcę swoim komfortem, ale także innych wkoło tym, że nie jest tak pretensjonalny jak inne. Tu każdy wpuści nas w korku i nie powie pod nosem komentarza o nowobogackim charakterze auta (bo takie nie jest).
Cena ma znaczenie
Jak wypada porównanie kosztów? Nie oszukujmy się, 300 000 złotych to bardzo dużo, tym bardziej że ceny Mercedesa E400 4Matic są minimalnie niższe (około 14 000 złotych). Różnica jest jednak w tym, że Hyundai ma już wszystko na pokładzie, a porównywalny Mercedes jest prawie „golasem”. Czy zatem może konkurować np. z Mercedesem? - Gdy tuż po Genesisie pojawiła się na redakcyjnym parkingu E-klasa 350 BlueTec, to stwierdziliśmy wszyscy zgodnie, że jest mimo wszystko ciut lepiej wykonana i nieco przyjemniejsza. Tyle tylko, że kosztowała 560 000 złotych. Dlatego to pytanie powinno być postawione inaczej – Co jest lepsze, Mercedes E za 300 000, czy Hyundai za 300 000 złotych? – ja osobiście wybieram Hyundaia.
Przeszkadza mi jednak to, że mimo wszystko czułbym się oszukany kupując takiego Genesisa. To auto w USA kosztuje sporo mniej niż 150 000 złotych. Ok, tam auta są tańsze, ale uważam że gdyby kosztował w Polsce 200 – 220 000 złotych, to byłoby wytłumaczalne, a samo auto miałoby spore szanse rynkowe. Tutaj jednak cena została sztucznie zawyżona. Nie dlatego, że Hyundai chce na tym aucie tyle zarabiać, ale moim zdaniem dlatego że chce go wyżej pozycjonować, jako równie dobrego i wartego tyle co produkty niemieckie. Przyznam, że nie do końca chciałbym płacić za czyjeś wygórowane ego i za chęć wypromowania konkretnej marki.
A szkoda, bo to samochód dla ludzi zdystansowanych, którzy chcą mieć dobre auto, ale nie podoba im się wizerunek znanych marek – jest takich osób coraz więcej. Niestety zawsze skazani byli na wybór gorszego auta, aż do czasu pojawienia się Genesisa. Nie ustępuje on swoim konkurentom, a jedyne, co tak naprawdę w nim przeszkadza, to sztucznie wywindowana cena.
Genesis sedan to taki dobrze przygotowany kolaż – z jednej strony bardzo nowoczesny projekt i wiele nowinek technicznych, z drugiej sprawdzone, tradycyjne wzorce w postaci wielkiego, benzynowego silnika V6 – i ktoś, kto lubi motoryzację, nie przejdzie obok niego bezinteresownie.
Plusy:
Stylizacja nadwozia
Dźwięk silnika V6
Poprawna praca skrzyni automatycznej
Komfort jazdy
Wyposażenie standardowe
Dopracowanie szczegółów
Bezpretensjonalność i unikalność
Minusy:
Zużycie paliwa i zasięg
Brak opcjonalnego silnika Diesla i innych jednostek benzynowych (5,0 V8 GDI)
Przesadzona cena
Projekt deski rozdzielczej
Niska ładowność
Niepotrzebny znaczek Hyundaia na tylnej klapie
Ogólna ocena samochodu: 7,5/10
Hyundai Genesis 3,8 V6 - dane techniczne
Testowany egzemplarz: | Hyundai Genesis 3,8 V6 | |
Silnik i napęd | ||
Układ i doładowanie: | V6, wolnossący | |
Rodzaj paliwa: | Benzyna | |
Ustawienie: | Z przodu, wzdłużnie | |
Rozrząd: | DOHC 16V | |
Objętość skokowa: | 3778 cm3 | |
Stopień sprężania: | b.d | |
Moc maksymalna: | 315 KM przy 6000 rpm | |
Moment maksymalny: | 397 Nm przy 5000 rpm | |
Objętościowy wskaźnik mocy: | 83 KM/l | |
Skrzynia biegów: | 8-biegowa, automatyczna | |
Typ napędu: | 4x4 (AWD) | |
Hamulce przednie: | Tarczowe, wentylowane | |
Hamulce tylne: | Tarczowe, wentylowane | |
Zawieszenie przednie: | Wielowahaczowe | |
Zawieszenie tylne: | Wielowahaczowe | |
Układ kierowniczy: | Wspomagany | |
Średnica zawracania: | 11,4 m | |
Koła, ogumienie przednie: | 245/40 R19 | |
Koła, ogumienie tylne: | 275/35 R19 | |
Masy i wymiary | ||
Typ nadwozia: | Sedan | |
Liczba drzwi: | 4 | |
Współczynnik oporu Cd (Cx): | b.d. | |
Masa własna: | 2150 kg | |
Stosunek masy do mocy: | 6,8 kg/KM | |
Długość: | 4990 mm | |
Szerokość: | 1890 mm bez lusterek | |
Wysokość: | 1480 mm | |
Rozstaw osi: | 3010 mm | |
Rozstaw kół (p/t): | b.d | |
Pojemność bagażnika: | 493 l | |
Pojemność zbiornika paliwa: | 77 l | |
Dane użytkowe i terenowe | ||
Ładowność maksymalna: | 370 kg | |
Katalogowo: | Pomiar własny: | |
Przyspieszenie 0-100 km/h: | 6,8 s | |
Prędkość maksymalna: | 240 km/h | |
Zużycie paliwa (miasto): | 16,2 l/100 km | 16,8 l/100 km |
Zużycie paliwa (trasa): | 8,9 l/100 km | 11 l/100 km |
Zużycie paliwa (mieszane): | 11,6 l/100 km | 14,5 l/100 km |
Emisja CO2: | 270 g/km | |
Test zderzeniowy Euro NCAP: | b.d | |
Cena | ||
Testowany egzemplarz: | 299 000 zł | |
Model od: | 299 000 zł | |
Wersja silnikowa od: | 299 000 zł |
Wyposażenie wersji Edition1 | ||
Wybrane wyposażanie testowanej wersji Active: | Standardowe: | Opcjonalne |
Dodatki stylistyczne nadwozia: | Podświetlane boki nadwozia po otwarciu, przyciemnione tylne szyby | - |
Dodatki stylistyczne wnętrza: | Elementy ozdobne z naturalnego drewna, skórzana tapicerka, automatyczna tylna roleta | - |
Koła i opony: | Felgi 8 Jx19 | - |
Komfort: | Elektryczne szyby i lusterka, klimatyzacja automatyczna czterostrefowa, kierownica wielofunkcyjna podgrzewana, podgrzewane i wentylowane wszystkie miejsca, automatycznie otwierana klapa bagażnika | - |
Bezpieczeństwo: | ABS, ESP, ASR, światła LED do jazdy dziennej, system ostrzegający o kolizjach, inteligentny tempomat | - |
Multimedia: | System nagłaśniający, wyświetlacz HUD, nawigacja satelitarna | - |
Mechanika: | Napęd na 4 koło HiTrac, zawieszenie pneumatyczne, 3 tryby jazdy do wyboru | - |