Historia: Volvo, czy to naprawdę ty?
W momencie prezentacji przez szwedzką markę modelu 480 tego typu pytania zadawało sobie zapewne bardzo wielu miłośników motoryzacji. Nic w tym dziwnego, ponieważ samochód zdecydowanie wyróżniał się stylem spośród ówczesnych aut producenta z Göteborga. Niestety, 480 nie odniosło sukcesu - klienci nie byli chyba jeszcze gotowi na tak designerskie Volvo. Dzisiaj, trzy dekady po swoim debiucie, to rzadko spotykany i naprawdę ciekawy youngtimer.
01.10.2016 | aktual.: 01.10.2022 21:52
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zdecydowanej większości ludzi Volvo kojarzy się z dużymi, kanciastymi, konserwatywnie stylizowanymi sedanami i kombi, zapewniającymi ponadprzeciętnie wysoki poziom bezpieczeństwa podczas kolizji. Na wizerunek producenta, oferującego niezwykle praktyczne, trwałe i solidne samochody szwedzka marka pracowała od zawsze. Jej produkty to przykład typowego skandynawskiego pragmatyzmu, w którym nie ma miejsca na jakiekolwiek ekstrawagancje.
Jednak jak to zwykle bywa, od każdej reguły są wyjątki. W przypadku Volvo jednym z nich jest właśnie model 480. Samochód został po raz pierwszy zaprezentowany na konferencji prasowej 10 października 1985 roku, natomiast jego oficjalna premiera miała miejsce 6 marca 1986 roku, podczas salonu samochodowego w Genewie. Na widok 480 odwiedzający stoisko szwedzkiej marki musieli przecierać oczy ze zdumienia, ponieważ gdyby nie firmowe logo, trudno byłoby rozpoznać, że to rzeczywiście Volvo.
Auto miało zgrabne, klinowate nadwozie o długości około 425 cm, płaski przód, otwierane reflektory, nisko umieszczoną atrapę wlotu powietrza do chłodnicy i szklaną klapę bagażnika. Ten ostatni pomysł zaczerpnięto akurat ze słynnego Volvo P1800 ES z lat 1971-1973, które określano jako „trumna królewny Śnieżki”. Podobne rozwiązanie zastosowano także w modelu C30, wytwarzanym od 2006 do 2012 roku.
Po tej krótkiej dygresji wróćmy jednak do 480. W samochodzie uwagę zwracały również wydatne zderzaki. Ich rozmiary nie były przypadkowe. Pierwotne plany Volvo zakładały bowiem, że 480 ma zrobić karierę na rynku północnoamerykańskim. Tak się składa, że podczas projektowania auta w USA i Kanadzie obowiązywały rygorystyczne przepisy dotyczące bezpieczeństwa, które wymagały między innymi stosowania zderzaków zdolnych bez szwanku znosić uderzenia przy prędkościach rzędu kilku kilometrów na godzinę. Dlatego Szwedzi zastosowali takie właśnie rozwiązanie.
Niestety, ze względu na niekorzystny kurs dolara z marzeń o podboju serc Amerykanów nic nie wyszło. Oprócz charakterystycznych zderzaków pozostałością po tym zamiarze były światła obrysowe umieszczone na tylnych błotnikach samochodu. Jednak Volvo 480 mogło pochwalić się nie tylko oryginalnym nadwoziem. Równie ciekawie wyglądało jego wnętrze. Deska rozdzielacza została zaprojektowana od podstaw.
Ciekawymi elementami wyposażenia były komputer pokładowy (pokazujący na cyfrowym wyświetlaczu takie parametry jak średnie spalanie, średnia prędkość, zasięg i temperatura otoczenia), system pozwalający na gaszenie świateł z opóźnieniem (odpowiednik współczesnego „follow me home”) oraz podświetlane i podgrzewane zamki drzwi. Samochodem mogło podróżować maksymalnie czterech pasażerów - w miejscu tylnej kanapy zastosowano dwa indywidualne fotele, oferujące nie gorszy komfort niż te z przodu.
480 opracowano w ramach projektu Galaxy, rozpoczętego w 1978 roku. Jego celem było stworzenie modeli charakteryzujących się poprzecznie umieszczonym silnikiem i napędem na przednie koła. Pierwszym samochodem w historii Volvo zbudowanym według takiej koncepcji było właśnie 480. Pod jego maską montowano tylko i wyłącznie benzyniaki. Początkowo oferta ograniczała się do wolnossącej 1.7-litrowej jednostki pochodzącej z palety Renault.
W 1988 roku ofertę uzupełniła jej turbodoładowana odmiana, opracowana we współpracy z inżynierami Porsche. Natomiast w 1992 wolnossący silnik 1.7 został zastąpiony przez dwulitrówkę, również pochodzącą z Renault. Z kolei o pomoc w zaprojektowaniu zawieszenia zwrócono się do specjalistów z brytyjskiego Lotusa. A żeby tego było mało, to produkcja modelu 480 odbywała się nie w Szwecji, a w holenderskim mieście Born. Dlaczego akurat tam? Historia sięga połowy lat 70. XX wieku, kiedy to Volvo kupiło od firmy DAF (znanej głównie z produkcji ciężarówek) dział zajmujący się wytwarzaniem samochodów osobowych.
Przy okazji Szwedzi przejęli od Holendrów gotowe projekty. W ten sposób DAF 66 po niewielkich modyfikacjach trafił na rynek jako Volvo 66. Następcą tego auta zostało Volvo serii 300, które również zostało skonstruowane przez DAF-a, ale nie zdążyło wejść do produkcji pod tą marką. Później z holenderskiej fabryki wyjeżdżały modele 440, 460 oraz właśnie 480. Ostatnim Volvo pochodzącym z Born było S40/V40 z lat 1995-2004. Jeśli natomiast chodzi o 480, to wytwarzano je do sierpnia 1995 roku. Łącznie powstało 76 375 egzemplarzy tego samochodu.
Co ciekawe, Szwedzi pokusili się również o stworzenie odmian kabriolet i targa. Obydwa auta pozostały jednak tylko prototypami, które obecnie można zobaczyć w Muzeum Volvo w Göteborgu.