Gorzej niż źle. Najwyższa Izba Kontroli o edukacji kierowców

Najwyższa Izba Kontroli wzięła pod lupę system szkolenia kandydatów na kierowców. Wnioski potwierdzają nieprawidłowości, które sprawiają, że kursanci uczą się jak zdać egzamin, a nie jak prowadzić samochód.

Gorzej niż źle. Najwyższa Izba Kontroli o edukacji kierowców
Źródło zdjęć: © PAP
Mateusz Lubczański

12.09.2023 | aktual.: 12.09.2023 10:49

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Polska nie należy do europejskich liderów jeśli chodzi o bezpieczeństwo na drogach. Niedawne zmiany (z których rząd się wycofuje) dot. zaostrzenia przepisów uderzających w piratów drogowych poprawiły sytuację, jednak jak wskazuje NIK, źródłem problemów jest też samo szkolenie kierowców.

"Prawo nie zapewnia przygotowania kandydatów do bezpiecznego poruszania się" – czytamy we wnioskach NIK. Podobne kontrole przeprowadzano w 2001, 2010 oraz 2014 roku, a wnioski były podobne. Choć liczba ofiar na polskich drogach spada, tak rośnie odsetek wypadków z winy kierujących.

Jednak biorąc pod uwagę liczbę wypadków na 10 tys. populacji ogółem, okazuje się, że to najmłodsi kierowcy – z grupy wiekowej 18–24 lat – charakteryzują się najwyższym odsetkiem sprawczości wypadków (12 proc.) – informuje NIK.

W ocenie NIK szkolenie kandydatów na kierowców jest ukierunkowane na uzyskiwanie pozytywnych wyników egzaminów, a nie na nabycie odpowiedniego poziomu wiedzy, umiejętności i w szczególności zachowań. W podsumowaniu raportu pada stwierdzenie "pamięciowe opanowanie treści".

Jakby tego było mało, przeprowadzone badanie 300 losowo wybranych pytań egzaminacyjnych wykazało, że co dwudzieste oraz propozycja odpowiedzi na nie sformułowane były w sposób niejednoznaczny, a co dwunaste zawierało błędy. Nic dziwnego, że lepiej "zakuć i zapomnieć" niż podejść do problemu indywidualnie.

Izba zwraca też uwagę, że choć wyznaczono ramy prawne, okresu próbnego nie wdrożono od 10 lat. Po uzyskaniu uprawnień, młodych kierowców miałyby obowiązywać niższe limity prędkości i niższy próg punktów karnych. Niestety, system CEPIK 2.0 dalej nie oferuje takich możliwości.

NIK zwraca również uwagę na "turystykę egzaminacyjną", czyli zdawanie egzaminu w mniejszych miastach, gdzie ruch samochodów jest zdecydowanie mniejszy.

W ocenie NIK jedną z istotnych przyczyn znacznych różnic zdawalności egzaminów praktycznych jest uzależnienie WORD-ów od podstawowego źródła finasowania, tj. przychodów z egzaminów. Przeprowadzone analizy wskazują na dużą zależność funkcjonowania ośrodków egzaminowania od możliwości uzyskiwania dodatkowych przychodów z egzaminów poprawkowych. Tym bardziej, że źródłem 60 proc. przychodów z egzaminów praktycznych są egzaminy poprawkowe. W niektórych ośrodkach egzaminowania relacja ta wynosi nawet 71,8 proc. (ZORD w Koszalinie).

Komentarze (4)