Garaż marzeń Piotra Wielgusa
Wybrać dziesięć samochodów, o których mógłbym powiedzieć, że są moimi autami marzeń, to zadanie niezwykle trudne. Tych wymarzonych jest kilka razy więcej. W zestawieniu znalazły się więc samochody, które przyszły mi na myśl jako pierwsze. Napięcie będzie stopniowane, więc pod numerem 10. znajdziecie moje najukochańsze auto.
16.08.2011 | aktual.: 07.10.2022 18:09
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Subaru Impreza WRX STi
Rok 1993 na zawsze pozostanie dla mnie jednym z najważniejszych w historii motoryzacji. To wtedy pojawiła się pierwsza generacja Imprezy, która zastąpiła model Leone. Na rynku europejskim pierwsze Subaru Impreza z silnikiem turbodoładowanym o pojemności skokowej 2,0 litrów pojawiło się w roku 1994 pod nazwą Subaru Impreza GT. Pierwszy model Impreza WRC powstał w 1997 roku, kiedy to wprowadzono regulamin WRC.
Nie będę Was jednak zanudzał historią. To auto, na które nie można pozostać obojętnym. A gdy już kiedykolwiek wsiądzie się za jego kierownicę, to do końca życia się tego nie zapomni. Gdy przez pięknych wiosennych pięć dni tego roku miałem okazję jeździć Imprezą WRX STi, nieważne były troski, kłopoty, sprawy codzienne. To auto sprawia, że zapominacie o wszystkim i nie chcecie robić nic innego, tylko jeździć, jeździć, jeździć...
Ford Mustang
Pierwszy egzemplarz samochodu, biały kabriolet z czarnymi elementami wystroju zjechał z linii produkcyjnej w Dearborn w stanie Michigan 9 marca 1964 roku. Premiera Forda Mustanga odbyła się na targach New York World's Fair 17 kwietnia 1964. Transmisja telewizyjna premiery została wyemitowana przez trzy amerykańskie stacje telewizyjne 19 kwietnia tego samego roku.
Dlaczego ze wszystkich amerykańskich supersamochodów akurat Mustang? Bo gdy po raz pierwszy pojechałem do Stanów Zjednoczonych, było to pierwsze auto jakie zobaczyłem na ulicy po wyjściu z lotniska. Bo to pierwszy amerykański samochód, którym mogłem się przejechać. Bo to zapach, którego nie jestem w stanie opisać i którego nigdy nie zapomnę. Jeśli wolność miałaby jakiś kształt, to bez wątpienia byłby to kształt Mustanga.
Alfa Romeo Spider
Rok 1966, kontynuacja starego Spidera Giulietty. Niektórzy nazywają ten samochód najpiękniejszym kabrioletem w historii. Nie szedłbym tak daleko w swojej opinii, ale bez wątpienia posiadanie w garażu Spidera z końcówki lat sześćdziesiątych byłoby nie lada gratką. I obojętnie, czy byłby to Spider Junior z silnikiem 1,3, czy mocniejsze Spidery 1600, 1750 lub 2000.
Nigdy nie widziałem tego samochodu na żywo. Kiedyś nawet ruszyłem specjalnie na pieszą wycieczkę przez jedno z włoskich miast w poszukiwaniu Spidera. Wyprawa zakończyła się całkowitym fiaskiem.
Citroen DS 19
Podobno przy stoisku Citroena na targach motoryzacyjnych w Paryżu w 1955 roku panował nieopisany wręcz tłok. Wszyscy przeżywali to, co widzą. Ich oczom ukazał się najpiękniejszy samochód, jaki do tej pory widzieli. DS, wymawiany jako Deesse, czyli Bogini robił prawdziwą furorę. Wieczorem pierwszego dnia targów zebrano już 12 tysięcy zamówień na to auto.
Po raz pierwszy to auto zobaczyłem parę lat temu w niemieckim Essen. Wrażenie było przeogromne, bo ten samochód naprawdę jest piękny. Kolejny raz miałem okazję podziwiać go w Paryżu, już na drodze. Za kierownicą siedział starszy pan z fajką w zębach. Pomyślałem, że to pewnie jeden z najszczęśliwszych ludzi na świecie.
Volkswagen Multivan
Piszę tutaj o Alfach Spider, Citroenach DS 19 i Fordach Mustangach. A nagle pojawia się Multivan. Tak, to przemyślany wybór. Multivan to jeden z najpraktyczniejszych i najlepszych samochodów jakie miałem okazję prowadzić. Najnowsza generacja tego samochodu to prawdziwy salon na kółkach. Nie mogę sobie wyobrazić żadnego innego samochodu, który łączyłby w sobie tyle pozytywnych cech. Jest zaawansowany technologicznie, szybki, komfortowy i luksusowo wykończony.
Bez wahania udostępniłbym mu miejsce w swoim garażu marzeń. Pełniłby w nim rolę auta, w którym wyruszałbym na poszukiwania Alfy Romeo Spider we Florencji czy Citroena Ds 19 w Paryżu.
Mercedes klasy G
Idea budowy przez firmę Mercedes-Benz wielozadaniowego lekkiego samochodu terenowego, będącego odpowiednikiem Land Rovera, pojawiała się w umysłach jej menedżerów i konstruktorów od wczesnych lat sześćdziesiątych. Źródła oficjalne podają, że projekt dotyczący pojazdu określanego mianem „Geleandewagen” został zainicjowany w 1972 roku. W 1998 zaprezentowano G 500. Jego silnik V8 miał moc 296 KM. G 500 był pierwszym Mercedesem Klasy G, który potrafił przekroczyć prędkość 200 km/h. To właśnie to auto miałoby pewne miejsce w mojej stajni.
To samochód niezniszczalny, brzydki i z niesamowitym charakterem. Mając go w swoim garażu po prostu czułbym się bezpiecznie. Czy jest lepszy od Land Rovera? A czy Impreza STI jest lepsza od Lancera Evo?
Citroen C6
Nie chciałem umieszczać dwóch samochodów tej samej marki w pierwszej dziesiątce swojego zestawienia. Ale C6 wracała do moich myśli jak bumerang. Miałem okazję podróżować tym autem. To chyba najwygodniejszy samochód świata.
Auto zastało zaprojektowane jako alternatywa dla klasycznie stylizowanych limuzyn, jak Audi A6, czy Mercedes klasy E. To samochód, który budzi mieszane uczucia. Dla mnie jednak jest jednym z najwspanialszych aut, jakie kiedykolwiek ujrzały światło dzienne. Tę opinię zrozumie jednak tylko ten, kto tym samochodem jeździł. Zarówno jako kierowca jak i pasażer.
Mercedes 300 SL
15 czerwca 1951 roku Mercedes zdecydował, że wraca na tory wyścigowe. Lata pięćdziesiąte nie tylko przyniosły marce dwa tytuły mistrza świata w Formule 1, ale były także okresem narodzin legendy - modelu SL. Mało który skrót nabrał z czasem takiej charyzmy. 215 KM mocy, 1400 wyprodukowanych egzemplarzy w latach 1954-1957.
Dla mnie to najpiękniejszy Mercedes w historii. I więcej nie muszę pisać, bo o gustach się nie dyskutuje.
Ford Focus RS
Najlepiej w czarnym macie. Wcale nie musi być to RS500, wystarczy "zwykłe" RS. Nie wiem, co to znaczy jazda Lamborghini, Ferrari czy innym Porsche, bo nigdy nimi nie jechałem. Jechałem za to RS-em. Nie za kierownicą, bo po pierwsze jestem za słabym kierowcą na to auto, jak zresztą większość z nas, a po drugie mam do tego samochodu zbyt duży szacunek.
Przewiózł mnie nim kierowca testowy Forda. To była jedna z najpiękniejszych chwil w moim życiu. Chciałbym móc ją kiedyś powtórzyć. I chyba odważyłbym się już sam nim pokierować.
Aston Martin DB9
Ten samochód po raz pierwszy raz został pokazany na salonie samochodowym Frankfurt Motor Show w 2003 roku. Ja miałem okazję uczestniczyć w premierze poprawionego DB9 trzy lata później.
To takie chłopięce marzenia. I choć doskonale zdaje sobie sprawę, że są samochody lepsze, piękniejsze i wspanialsze, to od wielu, wielu lat jest to pierwsze auto, jakie przychodzi mi na myśl, jeśli ktoś się mnie spyta, o jakim pojeździe marzę. To miłość od pierwszego wejrzenia, a do tego zupełnie pierwsze, świeże, motoryzacyjne uczucie. Czyli takie, jakiego nigdy się nie zapomina. Trzeba dodać, że równie fantastycznym samochodem jest dla mnie model DBS.