Ford wydziela swoje biznesy. Elektryki i auta spalinowe będą powstawać osobno
Potwierdziły się plotki. Ford powołał dwie zupełnie nowe firmy: Ford Blue i Ford Model e. W ten sposób wyraźnie rozdziela samochody elektryczne od spalinowych, czym chce pokonać zarówno dotychczasowych, jak i nowych konkurentów.
03.03.2022 | aktual.: 14.03.2023 13:04
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ford Blue i Ford Model e stały się faktem. Wbrew pozorom nie są to nazwy nowych modeli amerykańskiego producenta, ale zupełnie nowych przedsiębiorstw, które mają grać kluczową część w planie Ford+. Obie firmy będą operować oddzielnie, będą prowadzić własny rachunek zysków i strat, ale będą działać pod parasolem jednej strategii. Będą też wymieniać się praktykami i technologiami. Podział obowiązków jest wyraźny.
Ford Blue, Ford Model e - czym się różnią?
Ford Blue bierze na barki linię aut spalinowych. To tam będą rozwijane nowe Bronco, F-150, Mustang czy Explorer. Kluczowe będzie obniżanie kosztów produkcji, poprawianie jakości i upraszczanie operacji. Poza tym Blue będzie oferować doświadczenie w chociażby testowaniu nowych aut przed wprowadzeniem ich do sprzedaży.
– Chodzi o wykorzystanie stuletniego doświadczenia i wiedzy do budowania nowej przyszłości – opisuje powstanie dywizji Ford Blue prezes Forda Jim Farley. – Ten zespół będzie wyjątkowo mocno zaangażowany w dostarczanie najwyższej jakości, ograniczanie strat w każdym aspekcie działalności, maksymalizację przepływów finansowych i optymalizację naszego śladu przemysłowego – dodaje.
Ford Model e to z kolei wszystko, co ma związek ze zmianami. Tutaj będą powstawać kolejne modele elektryczne, rozwiązania z zakresu łączności, oprogramowanie czy serwisy oferowane przez markę, ale też np. nowe sposoby kupowania aut. Zespół ma podchodzić do problemów z "czystą kartką", co powinno przełożyć się na projektowanie innowacyjnych produktów.
– Ford Model e będzie centrum innowacji i rozwoju Forda, zespołem najlepszych na świecie specjalistów w dziedzinie oprogramowania, elektryki i motoryzacji, który stworzy naprawdę niesamowite pojazdy elektryczne i opracuje cyfrowe rozwiązania dla nowych pokoleń klientów Forda – zapowiada Jim Farley.
Po co podział?
Plotki o rozdzieleniu biznesów Forda pojawiały się od tygodni. Jak ocenia to Jim Farley, ta decyzja ma pozwolić na wyprzedzenie dotychczasowych konkurentów, którzy nie podjęli podobnych kroków, jak i rywali zajmujących się samochodami elektrycznymi, którzy nie mają chociażby takiego doświadczenia w prokowaniu aut na dużą skalę. O tym, że Model e ma mierzyć się z Teslą, niech świadczy fakt, że Elon Musk chciał użyć tej nazwy dla Modelu 3, ale Ford się na to nie zgodził.
– Nowe struktury zwiększą naszą zdolność do generowania najwyższego w branży wzrostu, rentowności i płynności w nowej erze transportu – tłumaczy John Lawler, dyrektor finansowy Forda. – Co najważniejsze, wierzymy, że przyniesie to wzrost i znaczny profit dla naszych akcjonariuszy – dodaje.
Jim Farley pokieruje Fordem Model e, zachowując swoje dotychczasowe stanowisko prezesa i dyrektora generalnego Ford Motor Company. Za rozwój produktów w Model e odpowiadał będzie Doug Field, który wcześniej pracował w Tesli i Apple. Marin Gaja został dyrektorem ds. klienta w Model e. Z kolei na czele Ford Blue stanie Kumar Galhotra związany z amerykańską marką od 1988 roku.
O tym, jak ta strategia się sprawdzi, będziemy przekonywać się w najbliższych latach. Ford zakłada, że do 2030 r. nawet połowę sprzedawanych przez niego aut będą stanowić elektryki. Ponadto marka zobowiązuje się do wykorzystywania odnawialnej energii elektrycznej we wszystkich swoich zakładach do 2035 roku, a do 2050 roku chce osiągnąć neutralność węglową.