Fabryki General Motors stanęły. Pracownicy rozpoczęli strajk
Prawie 50 tysięcy pracowników amerykańskich fabryk General Motors rozpoczęło zbiorowy strajk, spowodowany brakiem porozumienia pomiędzy firmą a przedstawicielami związków zawodowych. Przestój w kilkudziesięciu zakładach z pewnością odbije się negatywnie na kondycji koncernu.
16.09.2019 | aktual.: 22.03.2023 18:05
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Skala strajku jest ogromna - obejmuje 33 fabryki i 22 magazyny części zamiennych rozlokowane w aż 9 stanach. Pracownicy, którzy wstrzymali się od wykonywania swoich obowiązków, już kilka miesięcy temu przedstawili swoje żądania. General Motors twierdzi, że zareagowało na nie konkretną ofertą. Ta jednak najwyraźniej nie spodobała się związkowcom, co doprowadziło do strajku.
Zobacz także
Terry Dittes, przewodniczący związku United Auto Workers przyznał, że strajk to ostateczność, lecz nie było innego wyjścia, by pokazać, jak wiele brakuje jeszcze do porozumienia w kwestii płac, udziałów w zyskach, czy dostępu do opieki zdrowotnej. Przedstawiciele General Motors twierdzą natomiast, że we wcześniejszych rozmowach zaproponowali konkretne rozwiązania takie jak podniesienie płac, wyższy udział w zyskach i dostęp do wysokiej jakości usług zdrowotnych.
Co więcej, obiecali też realizację kolejnych inwestycji o wartości 7 mld dolarów, w wyniku których miałoby powstać ponad 5 tys. miejsc pracy, także dla obecnych pracowników. Mimo to strajkujący nie zgodzili się na proponowane warunki. Szczegóły negocjacji jak na razie nie są znane. Trudno więc ocenić jak wiele zabrakło do porozumienia.
Pewne jest, że zakłady General Motors stoją i na razie nic nie wskazuje, żeby miało się to zmienić. Ostatni podobny strajk związku zawodowego United Auto Workers odbył się w 2007 roku i potrwał dwa dni. Pozostaje mieć nadzieję, że i tym razem obu stronom uda się znaleźć wspólny język.