Fabia zostanie z nami dłużej. Luźniejsze normy Euro 7 szansą dla segmentu B

Jeszcze kilka miesięcy temu przyszłość Škody Fabii i jej konkurentów stała pod dużym znakiem zapytania. Są jednak duże szanse na to, że normy Euro 7 zostaną poluzowane, pozwalając przetrwać małym autom w kolejnych latach.

Skoda Fabia Monte Carlo
Skoda Fabia Monte Carlo
Źródło zdjęć: © autokult | Marcin Łobodziński
Aleksander Ruciński

09.10.2023 | aktual.: 09.10.2023 13:16

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Szefowie koncernów motoryzacyjnych niejednokrotnie wyrażali swój sprzeciw wobec restrykcyjnych norm emisji spalin Euro 7, postrzeganych jako kosztowne i bezsensowne w obliczu postępującej elektryfikacji.

Carlos Tavares z koncernu Stellantis kilka miesięcy temu stwierdził, że nowe normy zmuszą producentów do skupienia się na ekstremalnej optymalizacji silników spalinowych, chwilę przed nastąpieniem pełnej elektryfikacji, co jest nie tylko pozbawione sensu, ale i  niezwykle kosztowne, przez co odbije się na klientach.

Szef Škody, Klaus Zellmer poszedł nawet o krok dalej, stwierdzając w kwietniowym wywiadzie, że produkcja aut pokroju Fabii stanie się wówczas nieopłacalna. Przyszłość modelu, który przez lata był europejskim hitem sprzedaży, stanęła więc pod znakiem zapytania.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Na szczęście w ostatnich tygodniach pojawiło się światełko w tunelu. W związku ze sprzeciwem wielu państw członkowskich Komisja Europejska postanowiła zrewidować swoje plany.

Zgodnie z nową propozycją samochody osobowe miałyby wciąż podlegać obowiązującym normom Euro 6, co pozwoliłoby zachować koszty na dotychczasowym poziomie. Decyzja wciąż czeka jednak na ratyfikację Parlamentu Europejskiego.

Klienci i producenci liczą, że tak się stanie. Wśród osób pozytywnie nastawionych do złagodzenia norm jest również Klaus Zellmer ze Škody. Człowiek, który jeszcze niedawno wieścił koniec Fabii, w wywiadzie udzielonym niedawno magazynowi Autocar wyraża spore nadzieje związane z nowymi regulacjami.

"Nie powiedziałbym, że ją uratowali, ale myślę, że wydłużyli jej potencjalny cykl życia" – stwierdza zapytany o miejską škodę. Przyznał jednak, że jeśli pozwolą na to warunki, Fabia może nawet doczekać się kolejnej generacji.

Podobnie optymistyczny jest Martin Jahn, szef sprzedaży czeskiej marki. "Oryginalna propozycja Komisji Europejskiej z zeszłego roku doprowadziłaby do zniszczenia segmentu supermini w połowie 2025 r., a moim zdaniem byłaby to szkoda, ponieważ jest duże zapotrzebowanie na te samochody" – wyjaśnia w rozmowie z Autocar.

Słowa Jahna znajdują odzwierciedlenie w wynikach sprzedaży. W pierwszej dziesiątce europejskiej sprzedaży w sierpniu znalazło się aż pięć modeli segmentu B. To Peugeot 208, Dacia Sandero, Opel Corsa, Renault Clio i Citroën C3.

"Jeśli Parlament Europejski zatwierdzi wersję zbliżoną do tej, którą mamy dzisiaj na stole, będziemy mogli nadal produkować te samochody, co moim zdaniem jest właściwym rozwiązaniem" – dodaje.

Obaj panowie, póki co milczą na temat potencjalnego powrotu wersji Combi. Nieoficjalnie wiemy jednak, że Škoda stworzyła taki wariant, lecz wycofała się z niego na chwilę przed planowanym debiutem. Powodem była właśnie niepewność co do norm Euro 7. Czas pokaże, czy zmiana nastrojów we władzach UE sprawi, że projekt wróci na stół.

rynek motoryzacyjnyŠkodaŠkoda Fabia
Komentarze (12)