Auto, które ma powalczyć z "wielką trójką". Właśnie przeszło lifting
Nie jesteśmy największym rynkiem dla marki DS, ale francuski producent dalej ma nadzieję na podbicie segmentu C w wydaniu premium. Do tego zadania przygotowano odświeżonego DS 4.
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Przedstawiciele marki pokazali dziennikarzom masę wykresów, z których wynikało, że w szeroko pojętym segmencie premium kompakty mają aż 37 proc. rynku. Królują oczywiście SUV-y (to chyba naprawdę nie jest dla nikogo zaskoczeniem), ale 20 proc. z tego fragmentu należy już do hatchbacków.
Innymi słowy DS 4 pozycjonuje się naprzeciw BMW serii 1, Mercedesa Klasy A, Audi A3 i odpowiada za 31 proc. sprzedaży całej marki. Wersja po liftingu ma już bardziej odważne kształty świateł LED, jak i wydłużoną o 12 mm maskę. Logo jest oczywiście podświetlane. Standardem są 19-calowe felgi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
DS4 jako jedyny ze wspomnianej trójki jest oferowany w wersji elektrycznej. Ta ma baterię o pojemności 58,3 kWh i teoretyczny zasięg na poziomie 450 KM. Teoretyczny, bowiem norma badań WLTP strasznie faworyzuje samochody elektryczne. Maksymalna moc ładowania to 120 kW (nie za dużo, ale i też bateria jest nie jest gigantyczna). Można przyjąć, że to rynkowy standard - doładowanie do 80 proc. zajmie pół godziny.
Jest też – a jakże – wersja plug-in oparta na silniku czterocylindrowym (!) o mocy 180 KM i akumulatorze o pojemności 14,6 kWh. Zasięg – ponownie teoretyczny – to 81 kilometrów na jednym ładowaniu.
Nie zabrakło też "zwykłego" silnika spalinowego wspomaganego jednostką elektryczną. Trzycylindrowy silnik 1,2 l wywodzi się co prawda z "ukochanego" przez klientów PureTecha, ale wiele elementów zostało w nim wymienione. Łączna moc to 145 KM. Co istotne, później w ofercie pojawi się też diesel mający 130 KM, ale tutaj producent tylko wspomniał o tej jednostce. Cóż, w niektórych europejskich krajach motor wysokoprężny jest już na cenzurowanym.
We wnętrzu mamy dwa ekrany mające około 10,25 cala. Ukryto też nawiewy. Francuzi zdecydowali się na usunięcie panelu dotykowego z tunelu środkowego. Wcześniej można było na nim kreślić litery do wpisania adresu w nawigacji. Była to mocna inspiracja Audi, ale jak widać nie przyjęło się to jakoś specjalnie, w czym na pewno pomógł Android Auto i obsługa głosowa. Teraz w miejscu ekranu jest… coś. Ani to uchwyt na telefon, ani podstawka. Dziwne.
Zamówienia na odświeżonego DS4 ruszą 2 lipca. Pierwszych sztuk u dealerów można spodziewać się po wakacjach. Ceny, na razie, nie są znane