Dlaczego Citroën nie ma problemu z BMW XM? Tajna umowa powstała już wcześniej

Niektórzy producenci bywają dość wyczuleni na punkcie praw do nazw swoich modeli. Wiele osób dziwi się więc faktem, że BMW w swoim nowym SUV-ie korzysta z nazwy XM, kojarzonej wcześniej z Citroënem. Co na to Francuzi?

Citroën XM i BMW XM
Citroën XM i BMW XM
Źródło zdjęć: © mat. prasowe / BMW / Citroën
Aleksander Ruciński

30.09.2022 | aktual.: 13.03.2023 15:21

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Trudno mieć wątpliwości co do tego, że Citroën XM i BMW XM są zupełnie różnymi autami. Dzielą je nie tylko dekady historii, lecz przede wszystkim pochodzenie i charakter. Sądząc jednak po licznych sporach między producentami, dotyczącymi praw do nazw modeli, Francuzi mogliby mieć słuszne pretensje do BMW o wykorzystanie oznaczenia "XM". Tak jednak nie jest. Dlaczego?

Jak się okazuje, sprawę rozwiązano już w 2021 roku, przy okazji zapowiedzi nowego SUV-a BMW. Niemcy po prostu dogadali się z Francuzami w ramach dżentelmeńskiej umowy. Nie wiemy czy za słowami poszły również korzyści finansowe. Pewnym jest jednak, że obie marki chcą pozostać w jak najlepszych stosunkach.

"Użycie nazwy XM przez BMW jest wynikiem konstruktywnego dialogu między Citroënem i BMW, więc zostało to dobrze omówione i rozważone. W rzeczywistości jest to wynik 'dżentelmeńskiej umowy' odzwierciedlającej wprowadzenie przez Citroëna nowego modelu łączącego X i numer, a mianowicie C5 X, oraz pragnienie BMW powiązania nazwy X ze słynnym M. Citroën wciąż jednak zastrzega sobie prawo do używania X w nazwach takich jak CX, AX, ZX, Xantia, Xsara i... XM.” - wyjaśniali w 2021 roku przedstawiciele Citroëna, cytowani przez Carscoops.com.

Z powyższego wynika, że doszło do obopólnej zgody, w ramach której BMW nie będzie zbytnio czepiać się Citroëna i odwrotnie, w przypadku, gdyby któraś ze stron weszła z nazwą "na przeciwne terytorium". Trzeba przyznać, że jest to postawa, która zasługuje na uwagę, choć nie wszystkie marki mogą liczyć na równie przychylne traktowanie Francuzów.

Przykład? Niedawna batalia z Polestarem, w której Stellantis zarzucał Szwedom zbytnie podobieństwo logo Polestara do szewronów Citroëna. Sprawa zaszła tak daleko, że na mocy wyroku sądu, Polestar nie mógł oferować swoich aut nad Sekwaną. Na szczęście kilka miesięcy temu obie strony doszły do porozumienia.

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (0)