Dieta odchudzająca i lifting Lotusa - 876 kg!
Zanim na rynku pojawiły się lekkie wyścigówki w stylu Lotusa 7, czyli Ariel Atom i KTM X-Bow, to brytyjska marka stworzona przez Colina Chapmana królowała w dziedzinie lekkich samochodów wyścigowych. Jednak Lotus nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
18.02.2011 | aktual.: 07.10.2022 17:18
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zanim na rynku pojawiły się lekkie wyścigówki w stylu Lotusa 7, czyli Ariel Atom i KTM X-Bow, to brytyjska marka stworzona przez Colina Chapmana królowała w dziedzinie lekkich samochodów wyścigowych. Jednak Lotus nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
To wydaje się bardzo niepokojące, ale wielu producentów często zapomina o tym, jak cenną bronią w walce o stworzenie dobrego samochodu, jest niska masa. Pozwala ona zaoszczędzić dosłownie na wszystkim oprócz wzmocnień w etapie konstruowania, a po wyprodukowaniu lekkie auto napędzane małym i słabym, a przez to ekonomicznym i tańszym silnikiem, osiąga na torze czasy porównywalne z ciężkimi i mocnymi supersamochodami.
Dokładnie taki jest i zawsze był Lotus Elise. Jego najsłabsza wersja w edycji specjalnej Club Racer, napędzana jest silnikiem 1,6 o mocy zaledwie 134 KM i 160 Nm momentu obrotowego, czyli tyle co większa pralka. Mimo tego auto rozpędza się do pierwszej setki w 5,7 sekundy oraz osiąga prędkość maksymalną nieco ponad 200 km/h.
Jednak Lotus nie poprzestał na tym i zafundował Club Racerowi dietę odchudzającą z liftingiem ujędrniającym. Nowa wersja (na zdjęciu na górze), jest lżejsza od starego Club Racera o 24 kg. To może wydawać się niewiele, jednak w przypadku auta, które ważyło 900 kg, to zadanie podobne do odchudzenia anorektyczki. Niemożliwe.
Brytyjczycy mieli nie lada problem, jak można wyrzucić z auta coś czego nie ma? Nie ma dywaników, klimatyzacji, a wszystko wykonane jest z ultralekkich materiałów. Inżynierowie zdecydowali się więc usunąć resztę mat wygłuszających oraz zamontować jeszcze lżejszy akumulator. W efekcie uzyskali auto, które waży zaledwie 876 kg!
Lotus Elise Club Racer nadal posiada system Dynamic Performance Management, który zdaniem Lotusa pozwala cieszyć się jazdą na limicie nawet początkującym kierowcom. Auto świetnie nadaje się na typową trackdayową maszynę. Elise Club Racer dostępny jest w sześciu kolorach i w Europie jego nowa, odchudzona wersja kosztuje 34 450 euro, czyli mniej więcej tyle co świetnie wyposażony Golf GTI.
Co będzie, kiedy Lotus zdecyduje się zejść z masą poniżej 850 kg? Brytyjczycy będą musieli pozbyć się mieszków skrzyni biegów i hamulca ręcznego, każdego plastikowego elementu z wnętrza i efekt końcowy będzie bardzo blisko Ariela Atoma.
Źródło: Carscoop