Debiut Mercedesa EQC zgodnie z planem. To dopiero wstęp do elektrycznej ofensywy
Mercedes co prawda już zaprezentował swojego pierwszego elektrycznego SUV-a, ale EQC nie jest nawet bliski trafienia do salonów. Produkcja wystartuje dopiero na wiosnę 2019 roku. Potem jednak czeka nas wysyp elektryków z gwiazdą.
08.11.2018 | aktual.: 14.10.2022 15:01
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Skąd ten czas oczekiwania? Powód to oczywiście baterie. Za ich produkcję odpowiada firma Accumotive, która dotychczas dostarczała akumulatory do hybryd i elektryków Mercedesa oraz Smarta. Zapotrzebowanie na ogniwa do EQC jest jednak tak duże, że wymaga to zatrudnienia dodatkowego personelu. Dieter Zetsche, szef Daimlera, zakłada, że do końca 2018 roku uda się podwoić liczbą pracowników do 1000, co pozwoli na wkroczenie w pierwszy etap produkcji elektryka.
Jeśli uda się spełnić to założenie, EQC zaczną wyjeżdżać z fabryki w Bremen wiosną 2019 roku, a samochody mają trafić do klientów w połowie roku, czyli zgodnie z zapowiedziami. Jest to później niż w przypadku Audi e-trona, który ma trafić na drogi już na początku przyszłego roku, nie wspominając już o Jaguarze I-Pace. Do grona elektrycznych SUV-ów docelowo ma dołączyć też BMW iX3. Dotychczas widzieliśmy je jedynie w formie konceptu, ale testy drogowe auta już trwają. Premiera bawarskiego elektryka ma mieć miejsce w 2020 roku.
Mercedes EQC a konkurencja
Głównymi wyróżnikami Mercedesa EQC mają być rozwiązania ułatwiające życie z samochodem elektrycznym, jak np. specjalna nawigacja, która będzie wybierać trasy tak, by uzyskać jak największy możliwy zasięg. W kwestii osiągów SUV będzie oferował liczby zbliżone do konkurencji. Czas przyspieszenia do setki wynosi 5,1 s, zaś na jednym ładowaniu ma móc przejechać 450 km. Uzupełnienie akumulatorów o pojemności 80 kWh od 10 proc. do 80 proc. używając szybkiej ładowarki ma zająć około 40 min.
Zagadką pozostają natomiast ceny. Mercedes nie podał jeszcze oficjalnego cennika EQC, ale brytyjskie media donoszą o kwocie w granicach 55-60 tys. funtów, czyli między 270 a 300 tys. zł. Jaguar I-Pace na tamtejszym rynku kosztuje 4 tys. funtów więcej, zaś Audi e-tron jest droższe o 10 tys. funtów. Oznaczałoby to, że elektryk z gwiazdą mógłbym być najtańszym samochodem w swojej klasie. To jednak tylko spekulacje i nie mamy żadnej pewności, czy się potwierdzą. Oficjalne kwoty powinniśmy poznać bliżej salonowej premiery auta.
EQC jest ważnym modelem dla Mercedesa, ponieważ to wstęp do nowej rodziny EQ. Docelowo niemiecki producent chce, by w jej skład wchodziły auta będące przedstawicielami każdego z segmentów. Podczas targów we Frankfurcie w 2017 roku zaprezentował koncept EQA, który mógłby konkurować z kompaktowymi samochodami. Wiadomo też, że trwają już drogowe testy modelu EQB, czyli elektrycznego kuzyna Klasy B. W przygotowaniu jest też limuzyna EQS. Docelowo do 2022 roku w portfolio Mercedesa ma znaleźć się 10 aut na prąd.