Cupra e‑Racer i nowa seria E TCR. Może zagrozić Formule E

Seat był pierwszą marką, która odnosiła sukcesy w wyścigowej serii TCR. Teraz znów chce być pionierem w elektrycznej lidzie E TCR. Dzięki genewskiemu salonowi samochodowemu wiemy więcej na jej temat.

Cupra jest pierwszą marką, która przygotowała samochód do nowej serii wyścigowej E TCR. Jeszcze zanim ona się narodziła.
Cupra jest pierwszą marką, która przygotowała samochód do nowej serii wyścigowej E TCR. Jeszcze zanim ona się narodziła.
Źródło zdjęć: © fot. mat. prasowe
Marcin Łobodziński

07.03.2018 | aktual.: 01.10.2022 19:01

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Nowa seria już została ogłoszona i będzie bardzo podobna do klasycznej TCR, czyli startować w niej mają produkcyjne modele 4- i 5-drzwiowe różnych marek. Z tą tylko różnicą, że zamiast zmodyfikowanych, seryjnych układów napędowych, będą miały pod nadwoziem silnik elektryczny. Na tylną oś ma trafić maksymalnie 500 kW mocy za pośrednictwem jednobiegowej przekładni. Bateria ma mieć pojemność 65 kWh.

Cupra e-Racer
Cupra e-Racer© fot. mat. prasowe

Wszystko, co związane z napędem, będzie standardowe i dostarczane przez organizatora wyścigów - firmę WSC. Całość jest tak zaprojektowana, by pomieścić się w autach, które obecnie startują w wyścigach TCR.

Seat, a właściwie Cupra jest pierwszą marką, która otworzyła się na nową serię i już przygotowała koncepcyjny pojazd e-Racer, oparty na nadwoziu Leona. To dzięki Cuprze dowiedzieliśmy się, że moc ciągła systemu wynosi 300 kW, a szczytowa to 500 kW. Auto ma się rozpędzać do setki w czasie 3,2 s. Pięć sekund później na prędkościomierzu pojawi się wartość 200, a prędkość maksymalna to 270 km/h.

Cupra e-Racer
Cupra e-Racer© fot. mat. prasowe

Marcello Lotti, prezes grupy WSC i założyciel TCR, podziękował Seatowi za zaangażowanie i przyjęcie jego koncepcji oraz stworzenie pokazowego samochodu. Jeszcze w tym roku ma zorganizować wydarzenie promujące wyścigi E TCR, a w sezonie 2019 spodziewamy się pierwszych wyścigów.

Moim zdaniem to także spore wyzwanie dla Formuły E, która teoretycznie jest wyścigowym szczytem w elektrycznych seriach. Problem w tym, że mało kogo interesuje, a producenci nie chcą być kojarzeni z bolidami o nieokreślonym kształcie. Chcą pokazywać swoje pojazdy, których stylistyczne kopie można kupić w salonie.

E TCR
E TCR© fot. mat. prasowe

Nie chcę wróżyć Formule E upadku po pojawieniu się E TCR, ale uważam, że za dwa, może trzy lata, stanie się albo znacznie bardziej popularna albo też przestanie istnieć. Czy pamiętacie jeszcze o takich wyścigach jak WTCC? Sprawdźcie co się z nią stało.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/9]
Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (0)