Co robimy przy autach samodzielnie? Kończy się na myciu i dolewaniu płynów
Dwa tygodnie temu pisałem o stanie technicznym pojazdów, które były sprawdzane w sposób wyrywkowy na parkingach supermarketów. Gdy kierowca czekał na swoje auto, zadawano mu kilka pytań na temat eksploatacji. Wnioski są interesujące.
26.02.2018 | aktual.: 08.10.2022 13:23
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jak dbamy o swoje auta? Opinie kierowców
Podczas ogólnopolskiej akcji ProfiAuto PitStop, w której dokonywano bezpłatnych przeglądów samochodów, okazało się, że w 56 proc. przebadanych pojazdów wykryto co najmniej jedną drobną usterkę. W 39 proc. przypadków nie była ona możliwa do usunięcia od ręki, za pomocą podstawowych narzędzi. Obraz stanu technicznego polskich aut można było zestawić z tym, co mieli do powiedzenia ich użytkownicy.
Podczas oczekiwania na auto odpowiadali na sześć pytań dotyczących bieżącej obsługi, podstawowej wiedzy i napraw. Wyniki ankiety pogrupowano z podziałem na posiadaczy pojazdów konkretnych marek. I tak na przykład, najczęstszą czynnością wykonywaną przy aucie okazało się sprzątanie.
Renault i Chevrolet najbrudniejsze?
Zgodnie z odpowiedziami najczystsze są samochody marek BMW, Volvo i Audi. W przypadku każdej z nich ponad 40 proc. kierowców sprząta lub myje swój samochód raz w tygodniu. Gorzej sytuacja wygląda wśród właścicieli peugeotów, volkswagenów, hyundaiów, mercedesów, nissanów, opli i toyot. Jednak najsłabiej wypadły marki Renault i Chevrolet. Odpowiednio 14 i 11 proc. właścicieli samochodów tych marek zadeklarowało, że sprząta tylko raz na kilka miesięcy.
Umówmy się jednak, że sposób używania pojazdu wpływa na jego czystość. Można jeździć autem dwa miesiące bez bałaganu, jeżeli się o to dba na bieżąco. Inaczej wygląda kwestia bezpieczeństwa, dlatego padło też pytanie: "jak często sprawdza Pan(i) ciśnienie w oponach swojego samochodu?"
Warto sprawdzić ciśnienie w oponach raz na dwa tygodnie, ale jeżeli jeździ się bardzo dużo, to nawet raz na tydzień. Jedna kontrola na miesiąc to minimum, które powinno w zupełności wystarczyć do bezpiecznej eksploatacji, choć wielu użytkowników nowszych modeli polega na systemach TMPS, czyli elektronicznej kontroli ciśnienia w ogumieniu.
Być może dlatego aż 11 proc. użytkowników chevroletów nie sprawdza ciśnienia opon nigdy. Dotyczy to także 9 proc. ankietowanych kierowców BMW i 7 proc. mercedesów. Jednak z drugiej strony to właśnie kierowcy tej pierwszej z niemieckich marek – ex aequo z użytkownikami nissanów – kontrolują ciśnienie raz z tygodniu, a to bardzo często.
Jeśli chodzi o wspomniane minimum, czyli sprawdzenie ciśnienia raz w miesiącu, robi to najwięcej użytkowników volvo – aż 52 proc. Najsłabiej wypadli kierowcy chevroletów i mazd. Średnio 13 proc. kierowców kontroluje ciśnienie dwa razy w roku i robi to przy okazji zmiany opon na sezonowe. I tu znów najgorzej wyglądają użytkownicy chevroletów, wśród których aż 1/3 tak właśnie robi.
Minimalna, dopuszczalna grubość bieżnika opon – kto zna odpowiedź?
Kierowcy BMW wyróżnili się jednak wiedzą na temat minimalnej, dopuszczalnej grubości bieżnika, która w Polsce wynosi 1,6 mm. Na pytanie o tę wartość najczęściej poprawnie odpowiadali użytkownicy hyundaiów – 38 proc. – ale w przypadku marki BMW było to niewiele mniej, czyli 34 proc. Ponad jedna trzecia kierowców seatów, toyot i volvo również odpowiedziała prawidłowo na to pytanie. Niewiedzą w tym zakresie wykazali się natomiast kierowcy chevroletów (11 proc.) i mazd (5 proc.).
Ustawianie świateł? Nie potrzebuję
Bardzo rzadko ustawiamy światła, choć ma to duży wpływ na widoczność. Wielu kierowców uważa, że wystarczy to zrobić raz na rok, podczas obowiązkowego badania technicznego. Tymczasem po kilku miesiącach jazdy światła mogą świecić zupełnie inaczej niż zakładamy, zwłaszcza, gdy pojazd jest eksploatowany na nierównych drogach.
Z założenia, że raz w roku wystarczy, wychodzi większość polskich kierowców, co potwierdziła również ankieta. Wyróżniają się tu kierowcy volvo. 28 proc. z nich reguluje światła kilka razy w roku. Robi tak też 24 proc. użytkowników seatów i 21 proc. właścicieli fordów. Co ciekawe ani jeden kierowca nissana nie zadeklarował kontroli ustawienia świateł więcej niż raz w roku.
Kierowcy rzadko korzystają też z manualnego regulatora wysokości umieszczonego na desce rozdzielczej. Mało kto reguluje w ten sposób reflektory przed każdą podróżą. Przy dużym obciążeniu zdarza się to najczęściej w chevroletach i hondach, najrzadziej w BMW. I w tym przypadku użytkownicy niemieckich samochodów wyróżnili się, bo aż 36 proc. z nich nigdy nie używa manualnego regulatora.
Kto sam naprawia swoje auta?
Jeśli chodzi o samodzielne naprawy swoich samochodów, to w przypadku drobnych czynności (np. wymiana klocków hamulcowych) robi to przynajmniej 20 proc. kierowców audi, BMW, chevroletów, hond, mercedesów, nissanów, seatów i volvo, przy czym najczęściej taką deklarację składali użytkownicy volvo. Najrzadziej mazd (10 proc.).
Poważniejsze naprawy wolimy przeprowadzać u wykwalifikowanych mechaników. W przypadku każdej marki deklaracje prowadzenia takich czynności wynosiły najwyżej 8 proc. użytkowników (taki właśnie wynik dotyczy chevroletów i peugeotów).
Prostych czynności eksploatacyjnych, jak uzupełnianie płynów czy wymiana wycieraczek, Polacy się nie boją. Mniej więcej połowa nie ma z tym problemów. Najczęściej takimi rzeczami osobiście zajmują się kierowcy mazd – aż 71 proc. Jednak bardziej zaawansowanych obszarów (wymiana oleju, świec zapłonowych) nie ruszają – tylko 12 proc. – i starają się to powierzać mechanikom. Takie rzeczy robią najczęściej użytkownicy hyundaiów, volvo i seatów.
Może tak lepiej?
Podsumowując, polscy kierowcy zwykle w swoich autach samodzielnie sprzątają, myją je i zajmują się prostymi czynnościami eksploatacyjnymi. Bardziej skomplikowane wolą zostawić w gestii mechaników.
Być może to i lepiej, bo już dawno skończyły się czasy, gdy prymitywne auta obsługiwało się samodzielnie w niemal pełnym zakresie. Dziś nierzadko wymiana żarówki wymaga odwiedzenia serwisu, a nieprawidłowe podejście do akumulatora może zakończyć się nie tylko fiaskiem, ale i poważniejszą usterką. Wiedza na temat budowy i obsługi pojazdu jest coraz mniej popularna, co nie dziwi. Auta stają się bezobsługowe, a krótki czas ich eksploatacji pozwala złudnie wierzyć, że nie trzeba przy nich niczego robić.
Niepokoić może natomiast rzadkie korzystanie z ciśnieniomierza do opon i korektora wysokości reflektorów. Coś, co możemy, a nawet powinniśmy robić sami, też jest zaniedbywane. Na drugiej stronie artykułu znajdziecie wyniki ankiety.
A co i jak często ty robisz w swoim samochodzie samodzielnie? Czy ufasz bardziej swojej wiedzy, czy też wolisz powierzyć auto mechanikowi? Jak często sprawdzasz ciśnienie w oponach i ustawienie świateł?
Wyniki ankiety – średnie wyniki
Jak często myjesz i sprzątasz swój samochód?
- Minimum raz w tygodniu – 30 proc. (najwięcej BMW 53 proc., najmniej Škoda 10 proc.)
- Raz na dwa tygodnie – 36 proc. (najwięcej Škoda 54 proc., najmniej Chevrolet 22 proc.)
- Raz w miesiącu – 25 proc. (najwięcej Nissan 35 proc., najmniej BMW 10 proc.)
- Raz na kilka miesięcy – 6 proc.
Jak często sprawdzasz ciśnienie w oponach?
- Raz w tygodniu – 9 proc.
- Raz w miesiącu – 38 proc. (najwięcej Volvo 52 proc., najmniej Chevrolet 22 proc.)
- Kilka razy w roku – 23 proc. (najwięcej Hyundai 39 proc., najmniej Seat 3 proc.)
- Przy zmianie opon – 13% (najwięcej Chevrolet 33 proc., najmniej BMW 2 proc.)
- Gdy zauważę niepokojące zmiany – 9 proc.
- Nigdy – 3 proc. (Chevrolet 11 proc.)
Jak często kontrolujesz ustawienie świateł?
- Raz w roku, na badaniu technicznym – 68 proc.
- Kilka razy w roku – 14 proc. (najwięcej Volvo 28 proc., najmniej Nissan 0 proc.)
- Raz na kilka tygodni – 6 proc.
- Nigdy – 9 proc.
Co robisz samodzielnie przy aucie?
- Proste czynności eksploatacyjne – 54 proc.
- Zaawansowane czynności eksploatacyjne – 19 proc.
- Proste naprawy – 18 proc.
- Zaawansowane naprawy – 5 proc.