Chevrolet Cruze HB 1,8 LTZ - kompakt z ambicjami [test autokult.pl]

Kilka miesięcy temu miałem okazję testować Chevroleta Cruze w nadwoziu sedan z mocnym silnikiem wysokoprężnym pod maską. Okazał się on udaną, rozsądnie wycenioną konstrukcją z drobnymi niedociągnięciami. Gdy na redakcyjnym parkingu pojawił się kolejny Cruze, tym razem w wersji hatchback, kluczyki do niego od razu trafiły do mojej kieszeni.

Jeszcze do niedawna rodzinny kompakt Chevroleta dostępny był tylko w nadwoziu sedan. Wychodząc jednak naprzeciw wymaganiom rynku, władze General Motors zdecydowały się na produkcję Cruze'a z nadwoziem typu hatchback. Jak ocenić stylistykę tego auta? Z pełną odpowiedzialnością stwierdzam, że amerykańcy projektanci mogą spać spokojnie z poczuciem dobrze wypełnionego obowiązku.

Nudne kompaktowe sedany ze sporymi kuframi, które mają być przede wszystkim praktyczne, już mi się przejadły ze względu na absolutny brak fantazji. Co prawda Cruze'a trudno nazwać dziełem sztuki na kołach, jednak jego zwarta sylwetka z delikatnie opadającą ku tyłowi linią dachu może się podobać.

Warto odnotować, że ta opadająca linia dachu nie ma większego wpływu na ilość miejsca nad głowami pasażerów tylnej kanapy. Osoby o wzroście 190 cm będą mogły podróżować bez obawy o swoje czupryny. Przestrzeń na nogi również jest wystarczająca w porównaniu z innymi autami segmentu C.

Bagażnik ma 413 l pojemności (450 l w wersji sedan) i regularne kształty, pozwalające dokładnie zapełnić całą dostępną przestrzeń.

Deska rozdzielcza, fotele i konsola środkowa są takie same jak w Cruzie w wersji sedan. Materiały o przyzwoitej jakości zostały dobrze spasowane. Nie obyło się również bez materiałowych wstawek, które swoją fakturą mogą przypominać dywan.

Kierownicę, dźwigienki kierunkowskazów i wycieraczek oraz zapewne jeszcze kilkanaście innych mniej lub bardziej rzucających się w oczy szczegółów zapożyczono z Opla. Żywcem przeniesiono też ekran systemu multimedialnego i nawigacji, która znajdowała się na pokładzie testowanego egzemplarza.

Tym, co najbardziej mnie ciekawiło w tym kompaktowym Chevrolecie, była jednostka napędow, której pojęcie downsizingu jest zupełnie obce. W poprzednio testowanym przeze mnie Cruzie pod maską pracował mocarny diesel - bardzo udana konstrukcja, łącząca świetne osiągi z umiarkowanym apetytem na paliwo.

Za napęd Cruze'a w nadwoziu hatchback również może odpowiadać ten 2-litrowy turbodiesel, jednak ja miałem okazję się przekonać, co potrafi 1,8 litrowy benzynowy motor o na pozór przyzwoitej mocy 141 KM. Jest to jedna z dwóch dostępnych jednostek napędowych zasilanych benzyną bezołowiową, jakie mogą napędzać model Cruze.

W cennikach Chevroleta próżno szukać coraz odważniej zalewających motoryzacyjny rynek małych silników benzynowych wspomaganych turbosprężarką lub kompresorem. Czy wobec tego wolnossący silnik w kompaktowym aucie ma jeszcze rację bytu?

Na pierwszy rzut oka grubo ponad 100 KM powinno wystarczyć do sprawnego poruszania się samochodem ważącym nieco ponad 1300 kg. Patrząc na dane techniczne, wartość 10,1 s widniejąca w pozycji przyspieszenia od 0 do 100 km/h nie rzuca na kolana. W praktyce aby zmusić do wysiłku stado 141 mechanicznych rumaków, strzałka obrotomierza nie powinna opadać poniżej wartości 4000 obr./min.

W porównaniu z nieco słabszymi i mniejszymi jednostkami napędowymi 1,8-litrowy silnik charakteryzuje się nieco lepszym dołem, jednak aby jeździć dynamicznie, trzeba często zmieniać biegi i korzystać z górnych wartości obrotowych. Takie traktowanie silnika odbija się oczywiście na średnim spalaniu, które oscyluje w granicach 9,5 l w cyklu mieszanym.

W gęstym ruchu miejskim wynik na poziomie 12 l nie powinien być zaskoczeniem, a w trasie przy rozsądnej, przepisowej jeździe auto zużyje nieco poniżej 8 l. Podczas jazdy drogami szybkiego ruchu daje się we znaki brak szóstego biegu. 5-biegowa przekładnia manualna działa precyzyjnie, ale przy prędkości rzędu 110 km/h i jeździe na najwyższym biegu strzałka obrotomierza dobija do wartości 3000 obr./min.

Czy zatem wolnossące serce testowanego Cruze'a ma jakieś mocne strony? O trwałości i niezawodności tej niezakłóconej turbosprężarką czy innym kompresorem jednostki napędowej przekonamy się dopiero za kilka lat. Możliwość fabrycznego montażu instalacji gazowej może natomiast zyskać sporą rzeszę zwolenników.

Przy obecnych cenach paliw dopłata 4400 zł do instalacji gazowej może się okazać dobrą inwestycją, która szybko zwróci się z nawiązką. Fabryczna gwarancja, jaką daje producent, to kolejny argument przemawiający za wyborem wersji z gazem na pokładzie.

Zachowanie na drodze i szeroko pojęte właściwości jezdne Cruze'a z nadwoziem typu hatchback są ewidentnie nastawione na komfort. Nawet 17-calowe felgi (standard w wersji LTZ) nie pogarszają wrażeń z podróżowania tym autem, a zawieszenie dobrze tłumi wszelkie nierówności nawierzchni. Drobne zastrzeżenia mam do pracy układu kierowniczego, którego wspomaganie mogłoby dawać nieco większy opór. Podczas spokojnej, codziennej jazdy nie jest to jednak drażniąca przypadłość.

Ze względu na rozsądnie skalkulowane ceny Chevrolet Cruze w nadwoziu hatchback może okazać się bardzo atrakcyjną propozycją. Odmiana LS ze 124-konną jednostką 1,6 l kosztuje 48 190 zł. Testowany, bardzo bogato wyposażony egzemplarz (m.in. nawigacja, porządnie grający system audio, klimatyzacja automatyczna, 17-calowe aluminiowe felgi, tempomat, pełne wyposażenie z zakresu bezpieczeństwa) został wyceniony na 66 290 zł.

Dorzućmy do tego 4400 zł na instalację gazową i mamy kompletnie wyposażone i ekonomiczne auto, które powinno służyć długie lata.

Specjaliści z General Motors, decydując się na wprowadzenie do oferty Cruze'a w nadwoziu hatchback, muszą się jednak liczyć ze sporym wyzwaniem, ponieważ segment rodzinnych kompaktów jest bardzo popularny i mocno obsadzony. Czy zatem nowy Chevrolet odniesie rynkowy sukces?

Porządna jakość, przestrzeń w kabinie oraz rozsądnie skalkulowana cena mogą się okazać skuteczną bronią w walce o klienta. Możliwość dołożenia fabrycznej instalacji gazowej do 141-konnego silnika może przechylić szalę na korzyść Chevroleta. I właśnie w takiej konfiguracji, z 1,8-litrowym silnikiem zasilanym gazem Chevrolet Cruze hatchback będzie chyba najrozsądniejszym wyborem.

• Cena

• Komfort

• Dobra jakość wykonania wnętrza

• Możliwość dołożenia fabrycznej instalacji gazowej

• Tylko przeciętne osiągi, biorąc pod uwagę moc silnika

• Spalanie

Zdjęcia wykonał Mariusz Zmysłowski