Był kompletnie pijany i przejechał tak 300 km. Na koniec złożył policjantom ofertę
40-latek kierował tirem, mając w organizmie aż 1,7 promila alkoholu. Po zatrzymaniu przez mundurowych złożył im ofertę, przez którą poza mandatem i straceniem prawa jazdy może pójść do więzienia na długie lata.
17.06.2023 | aktual.: 17.06.2023 12:20
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Do zdarzenia doszło w okolicach Dąbrowy Tarnowskiej (woj. małopolskie). Tamtejszy oficer dyżurny otrzymał zgłoszenie dotyczące kierowcy tira, który nie trzymał równego toru jazdy, gwałtownie przyspieszał i hamował. Świadek dodał, że kierujący ciągnikiem siodłowym z naczepą jedzie w kierunku miasta i zatrzymał się na zatoce między rondami na obwodnicy.
Na miejsce udał się patrol. Wskazany w zgłoszeniu pojazd dzielnicowi odnaleźli na drodze krajowej nr 73. Za kierownicą siedział 40-letni mieszkaniec województwa mazowieckiego. Policjanci wyczuli od niego alkohol. Badanie alkomatem wykazało 1,7 promila. W trakcie prowadzonej kontroli okazało się, że będący w takim stanie kierowca zdołał przejechać już prawie 300 kilometrów, a punktem końcowym jego trasy był Tarnów.
Mężczyzna, chcąc za wszelką cenę uniknąć kary, próbował przekupić funkcjonariuszy, składając obietnicę wręczenia im 2 tysięcy złotych, a następnie 7 tysięcy złotych, w zamian za odstąpienie od przeprowadzanych czynności.
Nieodpowiedzialny mężczyzna stracił prawo jazdy. Po zakończonych czynnościach przez mundurowych, kierujący na "podwójnym gazie" trafił do policyjnego aresztu. Będzie odpowiadał za jazdę w stanie nietrzeźwym oraz usiłowanie wręczenia policjantom łapówki. Grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności, zakaz prowadzenia pojazdów co najmniej 3 lata oraz grzywna w wysokości nie mniejszej niż 5000 złotych.