Brakuje kierowców ciężarówek. Firma wpadła na pomysł, kim ich zastąpić
Deficyt kierowców ciężarówek daje się we znaki europejskiej branży transportowej i nie tylko. Problem odczuł również Stellantis, który nie ma jak dostarczać wyprodukowanych aut do dealerów. Firma oferuje więc pracownikom przebranżowienie.
04.03.2023 | aktual.: 05.03.2023 08:14
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Rosyjska inwazja na Ukrainę znacząco ograniczyła dostępność kierowców ciężarówek w Europie. Wielu z nich pochodzi bowiem z krajów obecnie objętych wojną. Branży zdecydowanie brakuje pracowników, więc jej klienci zaczynają brać sprawy w swoje ręce.
Przykład? Stellantis, którego auta zalegają na placach, oczekując na transport do dealerów. Klienci znów muszą czekać na zamówione pojazdy dłużej, niż by tego chcieli. Najpierw winne były półprzewodniki, a teraz opóźnienia w transporcie.
Stellantis postanowił więc poszukać potencjalnych kierowców wśród swoich pracowników. W fabrykach w całej Europie prowadzone są kampanie zachęcające do przebranżowienia. Chętni pracujący na liniach produkcyjnych i posiadający odpowiednie kompetencje mogą zmienić swoje stanowisko.
Jak informuje "Automotive News Europe", firma oferuje nie tylko szkolenie, ale i niezbędny sprzęt w postaci ciężarowych zestawów. Co więcej, zmiana stanowiska nie jest decyzją bez odwrotu. Wszyscy, którzy zdecydują się wziąć udział w programie, będą mogli wrócić do fabryki, jeśli wyrażą taką wolę.
Trzeba przyznać, że Stellantis obrał dość nieszablonową strategię, ale cóż – trudne czasy wymagają odważnych decyzji.