Brak biletu na autostradzie może być kosztowny. Co grozi kierowcy i jak sobie poradzić?
Brak biletu na autostradzie może przydarzyć się każdemu kierowcy, niezależnie od tego, czy zgubicie kwitek podczas przerwy w podróży, czy też wjedziecie na autostradę, nie pobierając odpowiedniego papierka. I choć nie jest to sytuacja bez wyjścia, w najgorszym wypadku może skończyć się sporymi wydatkami.
10.03.2021 | aktual.: 16.03.2023 14:19
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
System poboru opłat na polskich autostradach nie należy do najprostszych i najwygodniejszych. Wjazd na płatną drogę zazwyczaj wiąże się z koniecznością przejazdu przez bramki i pobrania biletu, który musimy przedstawić przy zjeździe, ponownie odwiedzając bramki i uiszczając opłatę.
Dobrym sposobem na ograniczenie tego procesu do minimum jest korzystanie z aplikacji do płatności automatycznych takich, jak np. AmberGo, działających na niektórych polskich autostradach. System odczytuje numery rejestracyjne pojazdu, szlaban podnosi się automatycznie, a z naszego konta znika odpowiednia kwota. Problem w tym, że nie jest to rozwiązanie, które działa na każdej drodze.
Wielu kierowców wciąż korzysta więc z klasycznych biletów. Teoretycznie nic skomplikowanego, lecz problem pojawia się wtedy, gdy taki bilet zgubimy lub jakimś cudem wjedziemy na autostradę, nie pobierając "papierka".
Zgubiony bilet na autostradzie - co robić?
Większość osób wjeżdżających na autostradę pobiera bilet i odkłada go w bezpieczne, łatwo dostępne miejsce, by następnie okazać go w punkcie poboru opłat - to dobra praktyka minimalizująca ryzyko utraty biletu. Może się jednak zdarzyć, że w wyniku nieszczęśliwego zbiegu okoliczności kwitek gdzieś się zagubi.
Przypadki wywiania go przez otwarte okno, zniszczenia przez najmłodszych pasażerów czy nawet nieumyślnego wyrzucenia podczas porządkowania wnętrza na postoju nie należą do rzadkości. Co zrobić w sytuacji, gdy wjeżdżając na autostradę pobraliśmy bilet, ale nie możemy go przedstawić w punkcie poboru opłat?
Zacisnąć zęby i zapłacić - zazwyczaj całkiem sporo. Zgodnie z regulaminem operatorów polskich autostrad, kierowca, który nie jest w stanie przedstawić ważnego biletu, musi pokryć koszt przejazdu całego płatnego odcinka. Przykładowo - nawet jeśli pokonaliśmy tylko 15 km, zapłacimy jak za 300, jeśli taka jest długość autostrady. To zrozumiałe, gdyż kasjer nie jest w stanie stwierdzić, w którym miejscu wjechaliśmy na trasę - przynajmniej teoretycznie.
Wjazd na autostradę bez pobrania biletu - co robić?
Jeśli zastanawiacie się, jak to w ogóle możliwe, posłużę się własnym przykładem: rozkojarzony rozmową z pasażerem, przejechałem przez bramki za autem jadącym przede mną, zwyczajnie zapominając o pobraniu biletu.
Na szczęście uświadomiłem sobie własną głupotę dość szybko. Natychmiast zadzwoniłem na infolinię operatora autostrady i wyjaśniłem sytuację. Miła pani zapytała mnie, w którym miejscu wjechałem na autostradę, jakim autem się poruszam i poprosiła o numer rejestracyjny. Musiałem też powiedzieć, w którym miejscu zamierzam zjechać.
Gdy po kilkudziesięciu minutach dotarłem na bramki z kasami, obsługa wiedziała już, że ja to "ten zapominalski". Zapłaciłem normalną kwotę, tak jakbym miał bilet. Najwyraźniej trafiłem na miłych pracowników, którzy wymienili się informacjami i w jakiś sposób zweryfikowali czy to, co mówiłem przez telefon, jest prawdą. W innym wypadku musiałbym zapłacić za całość.
Jaki z tego morał? Jeśli zdarzy wam się podobna wpadka, warto skorzystać z infolinii i poinformować o problemie. Choć ostatecznie i tak wszystko zależy od tego, na kogo traficie, gdyż regulaminy są surowe i jednoznacznie wskazują, że brak papierka=opłata za cały odcinek.