BMW M135i sDrive manual - test, opinia, spalanie, cena
„Takich samochodów jak kiedyś, już nie produkują”, „kiedyś to były sportowe maszyny, teraz to elektronika jedzie za kierowcę” - przy tych cytatach należy dostawić gwiazdkę i dopisać kilka marek, których nie dotyczą. Wśród nich honorowe miejsce zajmuje BMW, między innymi za sprawą modelu M135i.
16.11.2015 | aktual.: 28.03.2023 15:25
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
BMW M135i sDrive manual - test, opinia
W tych stwierdzeniach na górze jest wiele prawdy. Teraz samochody są grzeczne. Mało które kąsają. Większość ma elektroniczne kagańce, które sprawiają, że po skończeniu kursu na prawo jazdy można nakleić sobie zielony listek na szybę i nie bać się przesadnie dużej mocy drzemiącej pod maską. Motoryzacja homogenizuje się i robi się nudna. Ekscytację przynosi osiąganie rekordów zasięgu w samochodach elektrycznych – wiem, bo sam tego doświadczyłem kilka razy. Zabawa w oszczędną jazdę jest przednia, ale sprawia, że zapominamy jak skutecznym środkiem w dostarczaniu adrenaliny do krwiobiegu są maszyny, które sami stworzyliśmy, a teraz powoli je uśmiercamy. W tym roku możemy pomachać na do widzenia Mitsubishi Lancerowi Evolution, bo zastąpi go sportowy hybrydowy crossover (dobre!). Co będzie następne?
BMW M135i, które niedawno trafiło w moje ręce to jedna z enklaw tej nieco popapranej motoryzacji, która schodzi ze sceny. Szczególnie ten, konkretny egzemplarz. Miał on na pokładzie ręczną skrzynię biegów i sDrive, czyli napęd na tył. Połączcie to z 3-litrową rzędową szóstką i zastanówcie się – czy mogło być lepiej? Nie, nie mogło.
Zanim coś więcej o napędzie, przypomnijmy, że Jedynka przeszła lifting i od mojego ostatniego spotkania z M135i sprzed roku, zdążyła wyładnieć. Przód jest znacznie zgrabniejszy, bo bardziej przypomina Dwójkę. Prawdę mówiąc, moim zdaniem zmiany z tyłu są z kolei na niekorzyść. BMW niepotrzebnie aż tak bardzo rozciągnęło małe, zgrabne światła, doskonale pasujące do tyłka Jedynki.
Teraz powinienem napisać, że z tyłu jest mało miejsca, tym bardziej, że to wersja trzydrzwiowa. Sęk w tym, że zrobiłem tym samochodem w cztery osoby kilkaset kilometrów i nikt nie narzekał na ilość przestrzeni na nogi, głowę. Owszem – z tyłu nie ma salonów. Jednak jeśli do samochodu cztery dorosłe osoby mogą spakować się na weekend, dotrzeć na miejsce i wrócić w komfortowych warunkach, to czy naprawdę mamy tu powód do narzekania?
Moim zdaniem sytuację zmieniłyby dodatkowe drzwi. 5-drzwiowa wersja zobowiązuje. Z założenia jest samochodem, którym z tyłu ktoś będzie często podróżował. Jednak jeśli ktoś ma dzieci, psa, albo często jeździ w kilka osób, nie decyduje się na nadwozie 3D. Zatem niedociągnięcia w kwestii przestronności na kanapie można tu pominąć. Ten samochód jest najbardziej skierowaną na kierowcę wersją Serii 1, jaką można sobie wyobrazić.
Fotele są absolutnie rewelacyjne – gwarantują dobre trzymanie boczne, a jednocześnie nie są tak spartańskie jak typowo sportowe fotele, nazwijmy to – półkubełkowe. Mają regulowane zagłówki, moje plecy, ani też miejsce, w którym ta część ciała traci swoją szlachetną nazwę nie narzekały na bóle czy niewygodę. Dodajmy do tego świetną kierownicę, której gruby wieniec doskonale leży w rękach i krótki, wzorowo prowadzony drążek ręcznej skrzyni biegów. Tu wszystko, co istotne dla kierowcy jest na swoim miejscu, ma odpowiednie rozmiary i jest wykonane z dobrych materiałów – M135i jest dla mnie szyte na miarę.
Pod długą maską Serii 1 kryje się 3-litrowy sześciocylindrowiec o mocy 326 KM. Turbodoładowany motor rozwija 450 Nm, z czego przez ręczną skrzynię biegów całość trafia w wersji sDdrive na tylną oś. Tak wygląda teoria.
W praktyce ten zestaw jest jak shotgun. Po szybkim „przeładowaniu” na niższy bieg i kopnięciu gazu, na tylne koła trafia ogromny ładunek energii, z którym nie poradzi sobie żadne ESP. Nawet z kagańcem ten samochód jest cholernie dziki. To trochę przerażające i jednocześnie wspaniałe. M135i chociaż tak dyskretne i nieduże, wzbudza szacunek. Tył wierci się nawet na prostym, przyczepnym asfalcie za każdym razem, gdy zbyt agresywnie dociskamy prawy pedał do podłogi. Dlatego przedwczesne przyspieszanie na wyjściu z zakrętu może skończyć się źle.
Nie muszę chyba mówić co się dzieje, gdy pozbawimy M135i sDrive ESP? Wtedy tylne koła napędza chyba sam szatan. M135i bez kontroli trakcji jest cudownie zdradliwe, przerażająco wspaniałe i doskonale nierozsądne. Dosypaniem nie szczypty, ale całej garści pieprzu do tego łakomego kąska jest wybranie przy konfiguracji ręcznej skrzyni biegów. Chociaż automat, z którym jeździłem rok wcześniej spisywał się bardzo dobrze i zapewniał lepszą sprawność w trakcie szybkiej jazdy, to nie oszukujmy się, nie zapewnił takiego zżycia z pojazdem. To małe BMW z precyzyjnym manualem spaja się przez rękę z kierowcą w jedną całość. Można poczuć, że to my mamy pełnię władzy nad samochodem. Przynajmniej póki w operowaniu gazem nie poniesie nas ułańska fantazja.
Po stronie kierowcy w walce z okiełznaniem M135i stoi świetne zawieszenie, które doskonale spisuje się na zakrętach, ale jest przy tym bardzo twarde, jeśli jedziemy z kompletem pasażerów. Sztywna mechanika pomaga trzymać mocarną jedynkę w ryzach, ale może pozbawić kierowcę plomb z zębów kiedy przyjdzie do jazdy po nierównych drogach. Wiem co mówię, bo dzięki „świetnemu skrótowi”, który podpowiedziała mi moja męska intuicja, nieznosząca mądrzących się nawigacji samochodowych przejechałem 13 km po betonowych płytach o nierównych łączeniach. Zawieszenie zmusiło mnie do jazdy na tyle wolnej, że wyprzedziła mnie Syrenka z czterema dorosłymi facetami na pokładzie. Do tej pory widzę te roześmiane twarze w tylnej szybie...
Mimo tej niedogodności, uważam, że M135i jest kapitalnym samochodem. I to nie jakimś tam byle hot hatchem. Trzydrzwiowa jedynka z trzylitrowcem pod maską jest sportowym wozem z krwi i kości. To oldschool w najlepszym wydaniu. M135i sDrive z ręczną skrzynią biegów jest dla motoryzacji tym, czym numery Wolfmother, Airbourne i pierwsze albumy The Black Keys są dla klasycznego, mocnego rocka. To świetna, współczesna interpretacja tego, co tak uwielbialiśmy i zdawało nam się, że odeszło bezpowrotnie.
PLUSY:
Bardzo dobra jakość wykonania
Mocny, dobrze brzmiący silnik
Połączenie ręcznej skrzyni biegów i RWD z dużą mocą
Świetna kierownica
Bardzo dobra praca drążka zmiany biegów
Precyzyjny układ kierowniczy
MINUSY:
Momentami nadmierna ilość mocy
Zawieszenie, które przy komplecie pasażerów staje się trochę za twarde
Wysoka cena nawigacji
Ogólna ocena samochodu:
[stars]9[/stars]
Zobacz także
BMW M135i sDrive manual - dane techniczne, spalanie, cena
Testowany egzemplarz: | BMW M135i sDrive manual | |
Silnik i napęd: | ||
Układ i doładowanie: | R6, turbodoładowanie | |
Rodzaj paliwa: | Benzynowy | |
Ustawienie: | Wzdłużnie | |
Rozrząd: | DOHC 24V | |
Objętość skokowa: | 2979 cm3 | |
Stopień sprężania: | 10,2 | |
Moc maksymalna: | 326 KM (przy 5800-6000 rpm) | |
Moment maksymalny: | 450 Nm (przy 1300-4500 rpm) | |
Objętościowy wskaźnik mocy: | 108,6 KM/l | |
Skrzynia biegów: | 6-biegowa, ręczna | |
Typ napędu: | Na tylne koła (RWD) | |
Hamulce przednie: | Tarczowe, wentylowane | |
Hamulce tylne: | Tarczowe, wentylowane | |
Zawieszenie przednie: | Kolumna MacPhersona | |
Zawieszenie tylne: | Wielowahaczowe | |
Układ kierowniczy: | Zębatkowy, wspomagany | |
Średnica zawracania: | b.d. | |
Koła, ogumienie przednie: | 225/40 ZR18 Michelin Pilot Super Sport | |
Koła, ogumienie tylne: | 245/35 ZR18 Michelin Pilot Super Sport | |
Masy i wymiary: | ||
Typ nadwozia: | Hatchback | |
Liczba drzwi: | 3 | |
Masa własna: | 1505 kg | |
Stosunek masy do mocy: | 4,6 kg/KM | |
Długość: | 4324 mm | |
Szerokość: | 1984 mm (z lusterkami) | |
Wysokość: | 1430 mm | |
Rozstaw osi: | 2690 mm | |
Rozstaw kół przód/tył: | 1516/1534 mm | |
Pojemność zbiornika paliwa: | 52 l | |
Specyfikacja użytkowa: | ||
Ładowność maksymalna: | 490 kg | |
Osiągi: | ||
Katalogowo: | Pomiar własny: | |
Przyspieszenie 0-100 km/h: | 5,1 s | |
Prędkość maksymalna: | 250 km/h | |
Zużycie paliwa (miasto): | 10,3 l/100 km | 11,0 l/100 km |
Zużycie paliwa (trasa): | 5,9 l/100 km | 5,5 l/100 km |
Zużycie paliwa (mieszane): | 7,5 l/100 km | |
Emisja CO2: | 175 g/km | |
Test zderzeniowy Euro NCAP: | 5 gwiazdek | |
Cena: | ||
Testowany egzemplarz: | 227 350 zł | |
Model od: | 90 800 zł | |
Wersja silnikowa od: | 184 500 zł |
Wyposażenie: | ||
Wybrane wyposażanie testowanej wersji M135i: | Standardowe: | Opcjonalne (brutto): |
Dodatki nadwozia: | Biel alpejska, pakiet aerodynamiczny M, obramowania BMW Individual Shadow Line | Przyciemniane szyby tylne boczne i tylna (1758 zł) |
Dodatki stylistyczne wnętrza: | Tkanina Hexagon i alkantara antracytowa, dywaniki welurowe, sportowe fotele przednie, kierownica skórzana sportowa M, podsufitka Individual w kolorze antracytowym | - |
Koła i opony: | 18-calowe obręcze Double Spoke 456 M | - |
Komfort: | Kierownica wielofunkcyjna, czujnik deszczu, dodatkowe gniazda 12 V, składane zagłówki tylne | System załadunkowy (1003 zł), ogrzewanie przednich foteli (1658 zł), trzyosobowa kanapa z tyłu (0 zł), czujniki parkowania z tyłu i z przodu (3267 zł), klimatyzacja automatyczna (2761 zł), regulator prędkości z funkcją hamowania (1256 zł) |
Bezpieczeństwo: | Kontrola trakcji, ABS, czujniki cisnienia w oponach, poduszki powietrzne | System alarmowy (2413 zł), reflektory LED (5324 zł) |
Multimedia: | - | System głośników Harman Kardon HiFi (3968 zł), pełna bezprzewodowa integracha kompatybilnych telefonów komórkowych wraz z USB (2011 zł), BMW ConnectedDrive Advanced Plus (4370 zł), system nawigacyjny Professional (10 498 zł) |
Mechanika: | Hamulce sportowe M, zmienny sportowy układ kierowniczy, sportowe zawieszenie M | - |
Zobacz także