Barracuda wersją specjalną Challengera?
Już od kilku lat miłośnicy legendarnych american muscle chodzą z uśmiechem na twarzy, ponieważ rynek tzw. pony carów naprawdę odżył. Ford cały czas coś kombinuje z Mustangiem, Chevrolet ma swoje Camaro, które teraz dostępne jest również w Polsce, a Dodge właśnie pracuje nad nowym Challengerem.
09.09.2012 | aktual.: 12.10.2022 16:59
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Już od kilku lat miłośnicy legendarnych american muscle chodzą z uśmiechem na twarzy, ponieważ rynek tzw. pony carów naprawdę odżył. Ford cały czas coś kombinuje z Mustangiem, Chevrolet ma swoje Camaro, które teraz dostępne jest również w Polsce, a Dodge właśnie pracuje nad nowym Challengerem.
Koncern Chryslera znajduje się obecnie w fazie drobnej restrukturyzacji, co najprawdopodobniej jest zarządzeniem Fiata. RAM stał się osobną marką, co oznacza, że pick-upy są już niezależne od Dodge'a. Podobnie jest z Viperem, który teraz sprzedawany będzie z logo SRT.
Do tej pory SRT było czymś w rodzaju specjalnej wersji, której logo pojawiało się także na atrapie chłodnicy Challengera w topowej odmianie SRT8. Nie tak dawno Dodge przypomniał wszystkim, że to on ma prawo do używania marki Barracuda i początkowo wiele osób myślało, że legendarny Plymouth powróci.
W sieci pojawiły się informacje mówiące o tym, że Dodge ma całkiem inny plan. Nowy Challenger, który będzie odrobinę mniejszy od obecnego modelu, co oznacza powrót do korzeni, ma w topowej wersji występować z logo Cuda lub Barracuda, a więc nazwa ta zastąpi obecne dziś SRT.
Prawdopodobnie pod maską tej wersji pojawi się silnik V8 o pojemności 6,2 l, nie wiadomo jednak o jakiej mocy. Koncern z Detroit powinien tym razem skupić się nie tylko na mocy i wyglądzie, ale także na właściwościach jezdnych, bo w porównaniu z konkurencją, to najsłabszy punkt Challengera.
Źródło: Autoblog