BAIC BJ40 już nie wygląda jak Wrangler, ale wciąż coś przypomina
Chińczycy uwielbiają kopiować i choć ostatnio nieco się uspokoili, wciąż nie brakuje projektów mocno inspirowanych zachodnimi modelami.
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Pierwszy BAIC BJ40 zadebiutował w 2013 roku jako odważnie wystylizowany SUV łączący cechy Jeepa Wranglera i Range Rovera. Po 10 latach na chiński rynek trafia kolejna generacja modelu. Tym razem zupełnie inna od Wranglera, choć nietrudno o wrażenie, że wciąż inspirowana zachodem.
Patrząc na zdjęcia łatwo zauważyć zapożyczenia z Forda Bronco czy Defendera, co nie zmienia faktu, że auto prezentuje się po prostu atrakcyjnie i może się podobać. Kanciaste nadwozie z licznymi plastikowymi osłonami wygląda bojowo, a nowoczesne oświetlenie LED nie pozostawia wątpliwości, że to współczesny samochód.
Nie inaczej jest w kabinie wyposażonej w cyfrowy kokpit będący tak naprawdę jednym wielkim ekranem. Stylistyka, jak i materiały (przynajmniej wizualnie) zdają się nie odstawać od europejskiego poziomu. Wyposażenie też nie powinno rozczarować.
Z długością na poziomie 4790 mm, BJ40 plasuje się w podobnej lidze co nowy Ford Bronco. Nie jest więc małym autem. Choć producent nie podzielił się jeszcze oficjalnymi danymi, z informacji chińskiego urzędu patentowego wynika, że pod maskę trafi 245-konna, benzynowa dwulitrówka z 8-stopniowym automatem i napędem na cztery koła.
Cena? "Car News China" mówi o bazowej kwocie 200 000 juanów, co w przeliczeniu daje ok. 115 tys. zł.