Autopilot w nowym Nissanie Leaf to żadna nowość
Nissan niebawem udostępni klientom technologię ProPILOT w nowym, elektrycznym modelu Leaf drugiej generacji. Pozwala ona na poruszanie się po jednym pasie ruchu w pełni autonomicznie. Byłaby to rzeczywiście nowość, gdyby nie fakt, że taką funkcję znamy już od kilku lat.
26.06.2017 | aktual.: 01.10.2022 20:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W komunikacie prasowym czytamy, że technologia ta, obsługiwana jednym przyciskiem, będzie kontrolowała pracę układu kierowniczego, przyspieszenie i hamowanie na jednym pasie autostrady, wspomagając kierowców zarówno przy dużym natężeniu ruchu, jak i podczas jazdy po mieście. Tak jak na poniższym wideo.
Byłoby to czymś zupełnie nowym, gdyby nie fakt, że Nissan oferuje już tę technologię w modelu Infiniti Q50. Przypomnę, że marka Infiniti w pełni należy do Nissana. W 2013 roku, wraz z debiutem Q50 pojawił się także aktywny układ kierowniczy Direct Adaptive Steering, który pozwala na pełną kontrolę kół skręcanych przez elektronikę pokładową. Auto wyposażone w pakiet tzw. tarczy bezpieczeństwa samodzielnie utrzymuje pas ruchu na autostradzie bez konieczności jakiegokolwiek korygowania.
Sprawdziłem to w teście, i to nie raz. Bez problemu można pokonać kilkudziesięciokilometrowy odcinek drogi szybkiego ruchu nie dotykając żadnego pedału ani kierownicy. Auto koryguje tor jazdy, utrzymuje prędkość oraz bezpieczną odległość od pojazdów poprzedzających. Nie ostrzega kierowcy ani nie upomina się o położenie rąk na kierownicy, co jest swoistym fenomenem w świecie motoryzacji europejskiej – to jedyne takie auto obok Infiniti Q60.
Czy to oznacza, że Nissan nie odkrył Ameryki, lecz udostępnił po prostu w modelu swojej marki coś, co klienci Infiniti znają od lat? W pewnym sensie tak. Nawet przycisk uruchamiający funkcję ma taką samą ikonę (inny kolor) i jest umieszczony mniej więcej w tym samym miejscu na kierownicy.
Nowością może być jedynie postój i ruszanie z miejsca bez ingerencji kierowcy. Obecnie w Infiniti adaptacyjny tempomat zatrzymuje auto, jeżeli zajdzie taka konieczność, ale chwilę po tym samochód ostrzega piknięciem o wyłączeniu się funkcji i swobodnie rusza z miejsca. Przypuszczam, że w Nissanie Leaf może to być rozwiązane podobnie jak w autach z asystentem jazdy w korku – czyli z pełnym postojem i samodzielnym ruszaniem.
Tak czy inaczej na razie nie ma tu niczego nowego. Dopiero w przyszłości Nissan zamierza rozwinąć tę technologię o autonomiczne pokonywanie skrzyżowań – cokolwiek to oznacza. Tak na marginesie, zastanawiam się, czy właściciele Leafa rzeczywiście potrzebują tej funkcji na autostradzie, skoro auta elektryczne zupełnie się na takie drogi nie nadają. Przynajmniej Leaf obecnej generacji. Nowy ma mieć co prawda większy zasięg, ale przypuszczam, że z autopilota klienci będą korzystali głównie w miastach.