Audi Q5 po Szwajcarii: Jezioro Bodeńskie i czekolada
By przetestować Audi Q5, wybraliśmy się do Szwajcarii. Zobaczcie, jakimi drogami jeździliśmy.
02.07.2017 | aktual.: 30.03.2023 13:11
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Przed kilkoma dniami pokonaliśmy drogę z Warszawy do Norymbergi, a potem rozpoczynamy naszą przygodę na dobre. Zmierzamy do Szwajcarii, by przetestować Audi Q5. Będziemy mieć do dyspozycji dwa samochody. 2.0 TDI o mocy 190 KM oraz 2.0 TFSI o mocy 252 KM.
Pierwszym z tych aut jechaliśmy do Niemiec przy silnych podmuchach bocznego wiatru i borykając się z remontami u naszych zachodnich sąsiadów. Po dziewięciu godzinach jazdy wysiedliśmy z samochodów w niezłej formie, a spalanie zamknęło się w 8,3 l/ 100 km.
Następnego dnia, po pokonaniu blisko 400 km z Norymbergi, dotarliśmy do Szwajcarii. Samochód zatrzymaliśmy przy Jeziorze Bodeńskim, które łączy granice Niemiec, Austrii i Szwajcarii. Jak się okazuje, w ostatnim z tych państw nowoczesne systemy kierowcy nabierają głębokiego sensu.
Audi Q5, którym pokonujemy trasę, wyposażone jest między innymi w ogranicznik prędkości. Po jego uruchomieniu i zadaniu wybranej wartości system nie pozwala na jej przekroczenie nawet jeśli przyciskamy pedał przyspieszenia zbyt mocno. Dociśnięcie go do podłogi sprawia jednak, że samochód automatycznie wyłącza asystenta. To zabezpieczenie, które umożliwia ucieczkę w razie niebezpiecznej sytuacji.
Następnym punktem wyprawy była fabryka czekolady Maestrani. Fenomenalny zapach przyrządzanych tu specjałów sprawia, że trudno oprzeć się pokusie skosztowania produkowanych tu słodyczy. Niebawem kolejne informacje na temat naszego testu.