Audi pokazało A8 po liftingu. Ma jeszcze szerszy grill i luksusu po uszy
Czwarta generacja flagowej limuzyny z Ingolstadt doczekała się kuracji odświeżającej. Jak nietrudno się domyślić, inżynierowie jeszcze mocniej skupili się wokół wygody i komfortu podróżujących pasażerów, dlatego stylistyka to niejedyna zmiana.
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Po tym, jak Mercedes niedawno wypuścił na rynek zupełnie nową Klasę S, Audi nie mogło pozostać dłużne i odświeżyło swoją flagową limuzynę. Zmiany widać już na pierwszy rzut oka. Styliści poprawili nieco pas przedni za pomocą nowych reflektorów, jeszcze bardziej poszerzonej atrapy chłodnicy oraz inaczej rozmieszczonych wlotów powietrza.
O bardziej sportowy odbiór zadba także nowy pakiet S-Line. Jeśli chodzi o reflektory, są one oczywiście w pełni LED-owe i wykorzystują technologię DMD. Każda z lamp ma ok. 1,3 mln mikroluster, które rozbijają światło na małe piksele, co umożliwia precyzyjne kierowanie strugą światła. Jedną z nowych funkcji jest pas świetlny, który tworzy się np. podczas jazdy na autostradzie, poprawia widoczność i pozwala lepiej utrzymać tor jazdy.
Światła mają także funkcję orientacji, np. jadąc przez plac budowy, a podczas wysiadania w nocy mogą tworzyć dywan świetlny, odprowadzający nas do drzwi czy furtki. Z tyłu z kolei zastosowano światła OLED, które mają możliwość wyboru jednej z dwóch wzorów projekcji (w S8 do wyboru są 3 wzory). Z kolei, gdy podczas jazdy pojazd za nami za bardzo zbliży nam się do zderzaka, światła zaczną świecić z większą intensywnością.
W środku Audi przewidziało większy wybór materiałów, którymi będziemy mogli obszyć fotele, panele drzwi, podłokietniki czy słupki. Nowe są także 10,1-calowe ekrany dla pasażerów z tyłu czy panel obsługi klimatyzacji w II rzędzie. Nie zabrakło przy tym dodatków dbających o szczególnie wymagających – w tym systemu masażu z 18 pneumatycznymi poduszkami czy specjalnych, rozkładanych foteli z podnóżkiem w przedłużonej wersji A8 L.
Jedną z ważniejszych nowości jest nowe, predyktywne, aktywne zawieszenie. Na czym polega? Dzięki elektrycznym silniczkom system może obciążyć lub odciążyć wybrane koło, dopasowując pozycję nadwozia do sytuacji na drodze, pochylając je o kilka stopni. W trybie komfortowym system współpracuje z przednią kamerą, jeszcze lepiej przygotowując samochód na nadchodzące nierówności. Jak twierdzi Audi, w zakresie prędkości o 80 do 130 km/h, gdzie przyspieszenie boczne nie przekracza 0,4 g, zakręt jest praktycznie niewyczuwalny dla pasażerów.
Dopracowane zostały także usługi łączności z internetem, system Car-2-X, a rozszerzony system nawigacji MMI Navigation plus jest teraz standardem. Nie zabrakło także asystenta parkowania równoległego i prostopadłego, który może zaparkować samodzielnie, bez obecności kierowcy w kabinie. Nowością jest także nowa, topowa wersja A8L Horch, którą Audi pochwaliło się już kilka dni temu. Teraz z niecierpliwością czekamy, aż zawita ona na europejskim rynku.
W silnikach nic się nie zmieniło. Na "dzień dobry" kierowcy będą mieli do wyboru benzyniaki – 55 TFSI (3.0 V6 o mocy 340 KM i 500 Nm), 60 TFSI (4.0 V8 o mocy 460 KM i 660 Nm). Gamę będzie zamykało S8, które również będzie korzystało z 4-litrowego V8, ale tu silnik ma generować niezmiennie 571 KM i 800 Nm. W najbliższym czasie do oferty mają dołączyć także diesle i hybryda plug-in. Moc wciąż kierowana jest na 4 koła za pośrednictwem 8-biegowej skrzyni tiptronic.
Polskie ceny Audi A8 po liftingu nie są jeszcze znane. W Niemczech cennik otwiera kwota 99,5 tys. euro (ok. 458,7 tys. zł), a za S8 trzeba u naszych zachodnich sąsiadów zapłacić co najmniej 144,8 tys. euro (ok. 667,5 tys. zł).
