Audi, BMW, Mercedes, Ford i Porsche wspólnie zbudują europejską sieć ładowania
Rzadko zdarza się, żeby konkurenci jednoczyli się we wspólnym celu. Szczególnie gdy mowa o rynku motoryzacyjnym. Jeśli jednak cel, ma dać korzyści nam wszystkim, rywalizacja odchodzi na bok, przeradzając się w owocną współpracę...
29.11.2016 | aktual.: 01.10.2022 21:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
na jaką liczą przedstawiciele europejskich koncernów motoryzacyjnych spod znaku Audi, BMW, Daimlera, Forda i Porsche. Każda z tych firm widzi przyszłość w napędzie elektrycznym i dąży do promocji takich rozwiązań oraz ułatwienia korzystania z alternatywnych źródeł napędu.
Obecnie poza dostępnością i cenami pojazdów elektrycznych, poważnym problemem jest słabo rozwinięta infrastruktura ładowania. Mowa to w szczególności o stacjach szybkiego ładowania, niewymagających kilkugodzinnej przerwy w podróży. Większa ilość miejsc, w których można szybko i tanio zasilić baterie samochodów elektrycznych, powinna przyczynić się do zwiększenia popularności tego rodzaju napędu. Tak przynajmniej twierdzą przedstawiciele wspomnianych marek.
Wspólne zdanie doprowadziło do powstania celu, jakim jest budowa 400 niezależnych punktów szybkiego ładowania pojazdów elektrycznych w całej Europie. Sieć stacji zasilanych prądem stałym zostanie zlokalizowana w sąsiedztwie najważniejszych europejskich autostrad. Rozwiązanie ma bazować na standardzie Combined Charging System (CCS), kompatybilnym z większością nowych samochodów elektrycznych.
Rozwiązanie zaproponowane przez producentów ma na celu uczynienie samochodów elektrycznych bardziej praktycznymi. Obecnie ograniczony zasięg nie pozwala traktować ich jako alternatywę dla samochodów spalinowych. Szczególnie, gdy mówimy o jeździe poza miastem, z dala od zewnętrznych źródeł prądu, nie mówiąc już o stacjach szybkiego ładowania. Nowa infrastruktura ma przyczynić się do zmiany takiego stanu rzeczy i poprawienia konkurencyjności samochodów elektrycznych w starciu ze spalinówkami.
Choć rozmowy pomiędzy przyszłymi partnerami zostały już zakończone, a ich wynik podano do publicznej wiadomości, nadal musimy poczekać na zawiązanie się spółki joint venture, która będzie mogła oficjalnie rozpocząć działania na rzecz rozbudowy infrastruktury ładowania. Producenci zaznaczają, że są otwarci na nowych członków grupy, którzy zdecydują się poprzeć pomysł. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, realizacja planu powinna zakończyć się w ciągu najbliższych pięciu lat.
To z pewnością inicjatywa godna zainteresowania i poparcia oraz jednoczesny dowód na to, w jakim kierunku zmierza europejska motoryzacja. Jeśli najważniejsi gracze robią wszystko, by wspomóc rozwój elektryfikacji i ułatwić klientom korzystanie z takich rozwiązań, możecie być pewni, że traktują alternatywne źródła napędu bardzo poważnie. Czas, żebyśmy wszyscy zaczęli robić to samo. Oczywiście nadal ciesząc się wolnossącym V12 Astona Martina, czy słodkim zapachem spalin dwusuwa, póki jeszcze możemy...