Audi A1 bez następcy? Nie wyklucza tego sam szef marki

Audi nie ma szczęścia do aut miejskich. Wszystko wskazuje, że marka z Ingostadt niebawem całkowicie pożegna się z segmentem B. W jednym z wywiadów potwierdził to sam Markus Duesmann.

To druga, ale prawdopodobnie już ostatnia generacja A1.
To druga, ale prawdopodobnie już ostatnia generacja A1.
Źródło zdjęć: © fot. autokult
Aleksander Ruciński

11.02.2021 | aktual.: 16.03.2023 14:39

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Audi A1 zadebiutowało w 2010 roku, by 8 lat później doczekać się drugiej generacji. To techniczny bliźniak VW Polo i Seata Ibizy, choć oczywiście z racji marki, reprezentujący raczej segment B premium. Auto zaprojektowane jako alternatywa dla Mini nigdy nie odniosło jednak spektakularnego sukcesu. Wszystko wskazuje, że jego przyszłość wisi na włosku.

Sprawa wyszła na jaw przed premierą nowego e-trona GT. Szef marki, Markus Duesmann w rozmowie z dziennikarzami zdradził, że nie do końca widzi sens pozostania w segmencie aut miejskich. "Przyszłość małych aut jest obecnie przedmiotem naszej dyskusji. W segmencie mamy kilka innych marek należących do naszego koncernu, które odnoszą sukcesy, więc na chwilę obecną kwestionujemy istnienie A1." - mówi Duesmann cytowany przez Autocar.

W związku z powyższym bardzo prawdopodobne, że Audi nie opracuje kolejnej generacji A1. tym bardziej, że na rynku coraz szerzej rozpychają się małe crossovery. "Z pewnością będziemy oferować Q2, to może być dla nas nowy, najmniejszy model" - dodaje Duesmann.

Czy oznacza to całkowite odejście od segmentu supermini? Niekoniecznie, gdyż szef Audi widzi szansę w elektryfikacji. "Wciąż dyskutujemy też o powrocie A2, może nie dokładnie w tej samej stylistyce, ale A2 lub elektryczne E2 może mieć sens, tak samo jak A3 i elektryczne E3"

Fakt, że rozważa się takie opcje dobitnie sugeruje koniec wspomnianego wcześniej A1. Audi nie jest jedynym producentem, który zwraca uwagę na kryzys segmentu B. Takie samochody muszą spełniać coraz bardziej rygorystyczne normy dotyczące emisji spalin i bezpieczeństwa, co wpływa na ich cenę i konkurencyjność. Wszystko to połączone z sukcesywnym spadkiem zainteresowania klientów sprawia, że ten niegdyś szalenie popularny rodzaj pojazdów stopniowo traci na znaczeniu.

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (2)