25‑latek z Australii chciał spalić gumę mercedesem-AMG C63 S. Spalił, ale co innego
Brak wiedzy, umiejętności i rozsądku nigdy do niczego dobrego nie prowadzi. Tym bardziej, jeśli chcemy mocnym, sportowym coupe zaimponować gościom weselnym. Pewien 25-latek z Australii postanowił podczas przyjęcia, ku uciesze gości, spalić gumę w swoim mercedesie. Plan się niestety nie powiódł.
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Powiedzenie, że za mocnym samochodem muszą iść też odpowiednie umiejętności, znajduje wielokrotnie odzwierciedlenie w rzeczywistości. Nie inaczej było tym razem, choć tu zabrakło także wiedzy. Jak donosi portal 7NEWS Australia, w ubiegłym tygodniu pewien 25-latek, postanowił swoim mercedesem-AMG C63 S coupe (wartym w Polsce 466 tys. zł) spalić gumę w Chester Hill na przedmieściach Sydney, przy okazji przyjęcia weselnego.
Zmotywowany podziwem tłumu młodzieniec próbował wprawić w ruch tylne koła sportowego mercedesa, mając do dyspozycji 510 KM z 4-litrowego V8. Na nagraniach można dostrzec, że wielokrotne próby wciskania gazu i hamulca kończą się fiaskiem. Ewidentnie słychać, że podzespołom nie w smak jest takie katowanie, jednak kierowca nie daje za wygraną. W końcu samochód nie wytrzymał obciążenia, a spod maski i z rury wydechowej zaczął wydobywać się gęsty dym, po czym auto stanęło w płomieniach, co można zobaczyć na poniższym filmie.
Mercedes C63s AMG Burnout fail results in engine blowing up
Dlaczego 25-latek miał problem ze spaleniem gumy w tak mocnym aucie? Powód był trywialny. Nie wyłączył kontroli trakcji, a co więcej, jedno z nagrań z kabiny sugeruje, że młody kierowca chciał to zrobić, ale nie wiedział jak. Mimo szybkiego przybycia straży pożarnej samochód nadaje się już raczej tylko na złom. Na szczęście nikt z pasażerów ani widzów nie ucierpiał.
25-latek będzie musiał się teraz tłumaczyć przed sądem. Żeby tego było mało, mężczyzna twierdził, jakoby ogień pojawił się znienacka, podczas normalnej jazdy po ulicy. Z tak twardymi i licznymi dowodami w postaci filmów raczej trudno będzie mu się z tego wykręcić.
Według lokalnych doniesień 25-latek wszedł w posiadanie drogiego i sportowego auta, wygrywając je w zeszłym roku na loterii. Po raz kolejny potwierdza się, że poza pieniędzmi czy szczęściem, niezbędna jest też odrobina rozsądku.