Mandat z kamery. Nowy bat na kierowców
Straż Ochrony Kolei otrzymała do dyspozycji 9 nowych wozów monitoringu. Oprócz zadań związanych z zabezpieczeniem ładunków, pojazdy będą służyć do obserwacji ruchu na przejazdach kolejowo-drogowych. Tu kierowcy popełniają szczególnie kosztowne błędy.
03.11.2023 | aktual.: 03.11.2023 18:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jak informuje SOK, 9 pojazdów to zmodernizowane za 9,7 mln zł samochody tej formacji. Mobile Centra Obserwacji będą służyły do zabezpieczania ładunków transportowanych koleją, wykrywania przemytu osób, a także działań poprawiających bezpieczeństwo na przejazdach kolejowo-drogowych. I są do tego celu odpowiednio wyposażone.
W każdym z pojazdów znajduje się agregat prądotwórczy, zapewniający działanie urządzeniom do obserwacji. Na wysięgniku zamontowano kamerę o wysokiej rozdzielczości i z możliwością pracy w widmie podczerwieni. Szczególnie praktycznym dodatkiem do pojazdu jest mobilna kamera. Z wyglądu przypomina ona narzędzie geodezyjne umieszczone na trójnogu. Dzięki wydajnemu akumulatorowi kamera może pracować w oderwaniu od pojazdu przez 8 godzin, a dodatkowo ma moduł, wysyłający na bieżąco rejestrowany obraz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wozy obserwacyjne trafią do służby w oddziałach SOK-u w Warszawie, Krakowie, Katowicach, Wrocławiu, Poznaniu, Szczecinie, Lublinie i Przemyślu. To jednak jeszcze nie koniec. Z czasem na drogi trafią stałe zestawy do nadzorowania ruchu na przejazdach kolejowych. Montaż takich urządzeń według zapowiedzi GITD miał się zakończyć już w połowie 2023 r., ale póki co nie informowano o zakończeniu prac.
W tym miejscu warto przypomnieć kierowcom, że polskie przepisy są zasadnicze. Prawo o ruchu drogowym w art. 28 mówi: "Kierującemu pojazdem zabrania się objeżdżania opuszczonych zapór lub półzapór oraz wjeżdżania na przejazd, jeżeli opuszczanie ich zostało rozpoczęte lub podnoszenie nie zostało zakończone". Trzeba pamiętać, że nawet ruszenie po przejechaniu pociągu, gdy zapory uniosły się już na tyle, że zmieści się pod nimi samochód, może zakończyć się mandatem. Zgodnie z prawem należy poczekać, aż zapory całkowicie się uniosą.
Niecierpliwi narażają się na srogą karę. Taryfikator mandatów określa ją na 2000 zł, a wykroczenie to podpada pod prawo recydywy. Oznacza to, że raz przyłapana osoba, która ponownie popełni takie wykroczenie w ciągu 24 miesięcy, zapłaci podwójną stawkę – aż 4000 zł. Taryfikator punktów karnych dorzuca do tego 15 "oczek". Można więc łatwo stracić prawo jazdy.