20‑latek ukradł niesprawnego opla. Tłumaczenie złodzieja rozbraja
Co powinno zniechęcić złodzieja? Obecność innych osób? Hałas? Czy może awaria samochodu, który był na celowniku? Okazuje się, że to ostatnie wcale nie jest przeszkodą, co udowodnił pewien 20-latek z województwa łódzkiego.
09.09.2021 | aktual.: 14.03.2023 15:13
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ze stosunkowo nietypową sytuacją mieli w ostatnich dniach do czynienia piotrkowscy policjanci. 6 września dostali zgłoszenie o kradzieży opla astry z parkingu. Funkcjonariuszom szybko udało się ustalić szczegóły i posesję, na której może znajdować się pojazd. I już następnego dnia zatrzymali 20-latka podejrzanego o przywłaszczenie pojazdu.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie tłumaczenie mężczyzny oraz przebieg całej kradzieży. 20-latek twierdził, że samochód stał na parkingu otwarty, a jak się potem okazało, był niesprawny. To nie zniechęciło go do kradzieży, dlatego… przepchnął auto na swoją posesję, by je naprawić dla własnego użytku.
Tłumaczenie nie przekonało policjantów, którzy aresztowali 20-latka. Mężczyzna usłyszał już zarzuty, za które grozi mu do 5 lat więzienia. Natomiast skradziona astra f już wróciła do prawowitego właściciela.