Znamy oficjalną datę premiery produkcyjnego samochodu sportowego Alpine
Alpine na swoim koncie na Twitterze przedstawiło datę, która najprawdopodobniej wskazuje moment premiery produkcyjnej wersji wyczekiwanego od dawna sportowego modelu.
04.01.2016 | aktual.: 02.10.2022 08:53
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Sportowa marka od lat uśpiona czeka na dobry moment, by znów wyjechać na asfaltowe serpentyny. Pierwszy raz bardzo skutecznie przypomniała o sobie z pomocą konceptu A110-50. Ten niezwykły wóz został przedstawiony w 2012 roku i był chyba najlepszym, co Francuzi mogliby zrobić dla odrodzenia legendy. Niestety, A110-50 był samochodem znacznie wykraczającym po za ramy produktu, który byłby gotowy przyjąć rynek. Entuzjastyczna reakcja fanów to nie wszystko - jak przy każdym projekcie, zielone światło muszą dać także księgowi.
W czerwcu ubiegłego roku Alpine znów o sobie przypomniało. Tym razem zrobiło to w bardziej rozsądny sposób. Na 60. urodziny marki, przed startem tegorocznego 24 h Le Mans zaprezentowany został koncept Celebration. Wóz ten nie był już tak spektakularny jak A110-50, ale miał dwa atuty. Pierwszy to forma bardziej zbliżona kształtem do legendarnego A110. Druga mocna strona tego wozu to prostsza forma i generalnie łatwiejszy w realizacji pomysł na wóz sportowy. Z mniej ekstremalnym wozem łatwiej trafić do szerszej rzeszy klientów. Hardkorowe A110-50 z pewnością znalazłoby kilku nabywców, ale cena prawdopodobnie uplasowałaby tę maszynę na tyle wysoko w hierarchii motoryzacyjnej, że musiałoby zmierzyć się z Porsche 911, co byłoby nie lada wyzwaniem - to nie tylko świetnie jeżdżące wozy, ale także maszyny sprawdzone, funkcjonujące od lat na rynku. Alpine nie jest marką anonimową, ale z pewnością po powrocie będzie znacznie bardziej egzotyczne niż Porsche.
Nowy wóz ma być napędzany prawdopodobnie 1,8-litrowym silnikiem pochodnym od 1,6-litrowej turbodoładowanej konstrukcji stosowanej przez Renault. Większy motor może być w stanie wykrzesać z pomocą turbosprężarki nawet 300 KM, co przy niskiej masie zapewni dobre osiągi. Jak niskiej? Plotki mówią, że Alpine planowało zbudować nowy wóz o masie nieprzekraczającej 1000 kg. Inżynierskie kalkulacje wskazały jednak, że by zachować zadowalającą sztywność nadwozia, nawet przy użyciu niedużego, 1,8-litrowego motoru konieczne byłoby wykorzystanie w konstrukcji kompozytu węglowego. Alpine musiało nieco obniżyć sobie poprzeczkę. Gotowe auto będzie bazować na nadwoziu z lekkich stopów. Masa tego wozu ma wynieść do 1100 kg. To wciąż nieduża masa.
Alpine budując następcę A110 wkracza do świetnego odłamu segmentu samochodów sportowych. Nie jest to kraina ryczących V8 ani ekstremalnie wysokich mocy. To nisza w rynku, w której liczy się niska masa i dobre właściwości trakcyjne samochodu. Obecnie jest tu kilku mocnych graczy, wśród których mamy ważącą poniżej tony Alfę Romeo 4C, równie lekkiego Lotusa Elise oraz cięższe, ale mimo to absolutnie doskonałe Porsche Cayman. Co ciekawe, Porsche samo schodzi o oczko niżej, do poziomu reszty konkurentów, wraz z planami wprowadzenia modeli 718, czyli wariacji na temat Boxstera i Caymana, wyposażonymi w 2-litrowe boksery. Mniejsze jednostki pozwolą zaoszczędzić cenne kilogramy.
Miejmy nadzieję, że Alpine stworzy wóz równie dobry, co Alfa Romeo 4C. To będzie bowiem oznaczać niezwykle interesujące starcie między Francuzami, Niemcami, Brytyjczykami i Włochami. Już 16 lutego 2016 przekonamy się jak będzie prezentować się wersja produkcyjna tego wyczekiwanego od dawna sportowego wozu.
Alpine Celebration (2015) - zdjęcia konceptu
Alpine w wersji produkcyjnej - ilustracje patentowe
Zobacz także