Złamał pięć przepisów o zatrzymaniu pojazdu. A mógłby sześć, gdyby miał inne auto
Zasady zatrzymania i postoju pojazdu są dość obszernie opisane w ustawie Prawo o ruchu drogowym, więc nie dziwi fakt, że nie zawsze pamiętamy każdy szczegół. Kierowca tego samochodu złamał jednak niemal wszystkie przepisy, jakie były do złamania. Na jego przykładzie przypominam o kilku dość istotnych.
02.05.2023 | aktual.: 02.05.2023 14:21
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W przypadku tego konkretnego pojazdu i tej ulicy już gorzej być nie mogło. Gdyby to była wysoka furgonetka, udałoby się złamać sześć przepisów. A tak złamanych zostało tylko pięć.
Pierwszy to – jak widać – zakaz zatrzymywania się na skrzyżowaniu lub w odległości mniejszej niż 10 m do skrzyżowania (art. 49. ust. 1. pkt. 1). Tylko za to grozi mandat 300 zł. Trzeba przyznać, że kierujący wyjeżdżający z drogi z prawej strony za pojazdem i chcący skręcić w lewo nie mają absolutnie żadnej widoczności i nie wiedzą, czy z lewej strony nie wyjedzie im pojazd, któremu wymuszą pierwszeństwo.
Następnie to samo dotyczy przejścia dla pieszych, do którego też należałoby zachować odstęp przynajmniej 10 m (art. 49. ust. 1. pkt. 2). Za to grozi mandat od 100 do 300 zł. Piesi są tu mniej zagrożeni, ponieważ mają niezłą widoczność i mogą zajrzeć zza auta.
Pojazd został zatrzymany na jezdni wzdłuż linii ciągłej, co zmusiłoby kierującego większym pojazdem do najechania na tę linię (art. 49. ust. 1. pkt. 4). Nawet autem osobowym podobnej wielkości trzeba najechać na linię, zachowując przy tym w miarę bezpieczny odstęp od pojazdu zatrzymanego. Tu mamy kolejne 100 zł mandatu.
Nie ma też wątpliwości co do tego, że kierujący pozostawionego tu pojazdu nie zachował warunków zatrzymania na chodniku (art. 47. 1.), ponieważ przestrzeń pomiędzy pojazdem a ustawionym przy chodniku płotem to ok. 40-50 cm. Nawet pomijając kwestię tej odległości czy zmiany przepisów (teraz to już droga dla pieszych, a nie chodnik), to i tak nie ma tu wystarczającej przestrzeni dla pieszych. Mandat? Znów 100 zł.
Pojazd został zatrzymany w miejscu utrudniającym wjazd lub wyjazd z bramy, za co też grozi mandat 100 zł (art. 49. ust. 2. pkt. 1). Oczywiście jeśli pojazd należy do właściciela bramy, to raczej trudno tu mówić o jakiejkolwiek szkodliwości czynu.
Których przepisów kierowca nie złamał, ale mógłby
Gdyby to była jednak furgonetka z wysokim dachem czy plandeką, udałoby się złamać jeszcze jeden przepis dotyczący zakazu postoju w takim miejscu, że zasłoniłby on znak drogowy (art. 49. ust. 1. pkt. 6). Za to grozi mandat w wysokości 100 zł.
Kolejne 100 zł, choć tylko hipotetycznie, groziłoby temu kierowcy za zatrzymanie się na jezdni przy lewej krawędzi (art. 49. ust. 1. pkt. 7), jak na załączonym zdjęciu, choć w tym przypadku w dużej części pojazd stoi na chodniku, więc trudno byłoby uznać słuszność mandatu. Dodatkowym warunkiem do ukarania byłoby to, że musiałaby to być ulica o większym natężeniu ruchu.
Na koniec można by odholować pojazd tak zatrzymany, ponieważ bez wątpienia utrudnia ruch, a nawet stwarza zagrożenie dla kierujących wyjeżdżających na tę drogę z drogi po prawej stronie.